Co z tymi wnioskami dotyczącymi lekkiej atletyki?
Według Ministerstwa Sportu Opolszczyzna jest jedynym regionem, który nie złożył projektu w ramach programu upowszechniania lekkiej atletyki. Zwróciła na to uwagę szefowa resortu Joanna Mucha podczas niedawnej wizyty w Opolu.
– To jedyny region, który nie złożył żadnego wniosku w programie upowszechniania lekkiej atletyki. Szkoda, bo to pieniądze, które stosunkowo łatwo można otrzymać. Jestem nawet zdziwiona, że ani samorządy, ani kluby sportowe nie sięgnęły po te środki. Będzie jeszcze dodatkowy, niewielki nabór, to są już znacznie mniejsze pieniądze – tłumaczyła minister Mucha.
Nie do końca ze zdaniem minister zgadza się Janusz Trzepizur, radny sejmiku województwa, olimpijczyk, działacz lekkoatletyczny. Odpiera zarzuty kierowane w związek lekkiej atletyki, a tym na Opolszczyźnie kieruje Maciej Płuska. – Trochę to było nieprecyzyjnie. Powiedziała prawie prawdę. To nie związki były partnerem, do konkursu mogły wystartować kluby, które mają szkolenie lekkoatletyczne na poziomie dzieci i młodzieży i takowe złożyły wnioski w ministerstwie – informuje Trzepizur:
– W naszym regionie szkolenie młodzieży w kierunku lekkiej atletyki prowadzą kluby zrzeszone w Ludowych Zespołów Sportowych. One także nie składały wniosków – mówi Trzepizur, bo problemem są oczywiście finanse:
Janusz Trzepizur zaznacza też, że problemy opolskiej lekkiej atletyki nie wzięły się nagle z tego, że nie złożono wniosków o dofinansowanie. – Dziś trener lekkiej atletyki zarabia 200 zł, po prostu myślę, że to błąd zaniechania. Szkoda, że środowiska LZS-owskie nie złożyły wniosków, bo to jest 8 klubów. Ale Państwo doskonale wiedzą, na co idą te pieniądze. Większość klubów LZS-owski to jest piłka, piłka i jeszcze raz piłka – podkreśla Trzepizur. Lekka atletyka to królowa sportu – fakt, ale futbol to książę popularności.
Przeczytaj także: Minister sportu w Opolu
Adam Wołek (oprac. WK)