"Tabletowe" exposé w ocenie opolskich polityków
- Wielokrotnie wyborcy pokazali, że takiego mandatu nie dostajecie i nie dostaniecie. Z drugiej strony jest brak zdolności koalicyjnej. Wydaje mi się, że rządzić w przyszłości, to możecie, ale jako ojcowie rewolucji, puczyści albo uzurpatorzy - dodał z przymrużeniem oka Pilc.
Pilc przypomniał, że tylko jedna posłanka spoza Prawa i Sprawiedliwości poparła wniosek o wotum nieufności wobec rządu podkreślając niezdolność PiS-u do jakiejkolwiek koalicji sejmowej. - Demokracja polega na tym, by mówić o swoim niezadowoleniu z rządu. Cała ta akcja to był pretekst do tego, żeby dać możliwość dokonania ostrej krytyki sposobu rządzenia. Nie ulega wątpliwości, że nasz kraj jest źle rządzony. To, że Solidarna Polska nie poparła wniosku, bo się nie zgadza w pewnych punktach, oznacza, że wsparła ten rząd - stwierdził prof. Jerzy Żyżyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Michał Nowak z Solidarnej Polski nie zgodził się z opinią, że jego partia nie głosując za wotum nieufności wobec rządu poparła gabinet Donalda Tuska. - Profesor Gliński podpisał się pod postulatami zaprzestania budowy autostrad w kraju na rzecz ścieżek rowerowych. Uważamy, że Polska powinna się rozwijać jednak w innym kierunku - zaznaczył Nowak.
Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej mówił, że PiS niemożność przegłosowania forsowanego przez nich postulatu przekuł w chwyt marketingowy. - To było z góry skazane na niepowodzenie. Wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość spróbowało zrobić show, pokazać tablet prezesa i pozwolić, żeby prof. Gliński mógł w Sejmie przemówić - przyznał Galla.
Ryszard Zembaczyński z Platformy Obywatelskiej docenił dorobek Piotra Glińskiego jako naukowca, ale podkreślił, że nie wie, jakim byłby politykiem. Stanisław Rakoczy z PSL-u wystąpienie nazwał political-fiction.
Adam Wołek (oprac. BO)