Były starosta namysłowski z zarzutami niedopełnienia obowiązków
Były starosta namysłowski Konrad Gęsiarz usłyszał prokuratorskie zarzuty niedopełnienia obowiązków w postaci utrudniania dostępu do informacji publicznej.
Chodzi o sprawę z 2021 roku, kiedy radny Marcin Biliński skierował do starosty zapytanie o nagrody dla poszczególnych urzędników starostwa, co pozostało bez odpowiedzi. Postanowienia Samorządowego Kolegium Odwoławczego oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu przyznały rację radnemu.
- Takich przypadków były trzy - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu prok. Stanisław Bar. - Są to informacje o charakterze publicznym i ma on obowiązek je przekazać. Pomimo rozstrzygnięć nie realizował postanowień. Stąd decyzja prokuratora o przedstawieniu zarzutu niedopełnienia obowiązków poprzez zaniechanie udostępnienia informacji publicznej.
Konrad Gęsiarz tłumaczy, że udzielenie informacji naruszyłoby prywatność urzędników. - Myślę, że cała sprawa ma charakter nagonki - komentuje. - Mamy takie czasy, jakie mamy. Pożądane jest gonienie ludzi związanych z PiS-em. Te zarzuty i forma prowadzenie sprawy wskazują, że ktoś to robi na szybko. Bardziej, żeby "przykleić" komuś zarzuty, niż by ostatecznie zapadł wyrok skazujący.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Kluczborku. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy. Byłemu staroście, w razie udowodnienia winy, może grozić do trzech lat więzienia.
- Takich przypadków były trzy - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu prok. Stanisław Bar. - Są to informacje o charakterze publicznym i ma on obowiązek je przekazać. Pomimo rozstrzygnięć nie realizował postanowień. Stąd decyzja prokuratora o przedstawieniu zarzutu niedopełnienia obowiązków poprzez zaniechanie udostępnienia informacji publicznej.
Konrad Gęsiarz tłumaczy, że udzielenie informacji naruszyłoby prywatność urzędników. - Myślę, że cała sprawa ma charakter nagonki - komentuje. - Mamy takie czasy, jakie mamy. Pożądane jest gonienie ludzi związanych z PiS-em. Te zarzuty i forma prowadzenie sprawy wskazują, że ktoś to robi na szybko. Bardziej, żeby "przykleić" komuś zarzuty, niż by ostatecznie zapadł wyrok skazujący.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Kluczborku. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy. Byłemu staroście, w razie udowodnienia winy, może grozić do trzech lat więzienia.