Część ewakuowanych brzeżan wraca do podtopionych domów. To rodzi trudności dla miejskich służb
Mimo apeli, wciąż nie wszyscy mieszkańcy zalanej części Brzegu zdecydowali się na ewakuację. To rodzi problemy dla miejskich służb, które apelują, by w obecnej sytuacji dbać przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo.
Jak zapewnia dyrektor brzeskiego MOPS-u Sebastian Matuszewski, służby cały czas pozostają w kontakcie z mieszkańcami podtopionych budynków, jednak dostęp do nich jest utrudniony, co powoduje konieczność angażowania dodatkowych sił.
- Nawet w chwili obecnej mieliśmy zgłoszenie z 2 adresów. Jesteśmy w trakcie załatwiania transportu, łódki, żeby tam do nich dopłynąć, bo już niestety tam autami nie dojedziemy.
Obecnie trudno ustalić dokładną liczbę osób, które przebywają w podtopionych budynkach.
- Ewakuowanych jest 30-kilka osób. To się dynamicznie zmienia, bo jedne osoby już ewakuowane wracają niestety do swoich domów. Cały czas apelujemy o samoewakuację, ewentualnie w sytuacji, gdy ta ewakuacja jest utrudniona, będziemy interweniować tak szybko, jak się uda.
Do powrotu na zagrożone tereny może zachęcać fakt, że obecna sytuacja jest lepsza, niż zakładały wcześniejsze prognozy. Jak jednak zastrzegają władze miasta, nie warto tracić z tego powodu czujności.
- Nawet w chwili obecnej mieliśmy zgłoszenie z 2 adresów. Jesteśmy w trakcie załatwiania transportu, łódki, żeby tam do nich dopłynąć, bo już niestety tam autami nie dojedziemy.
Obecnie trudno ustalić dokładną liczbę osób, które przebywają w podtopionych budynkach.
- Ewakuowanych jest 30-kilka osób. To się dynamicznie zmienia, bo jedne osoby już ewakuowane wracają niestety do swoich domów. Cały czas apelujemy o samoewakuację, ewentualnie w sytuacji, gdy ta ewakuacja jest utrudniona, będziemy interweniować tak szybko, jak się uda.
Do powrotu na zagrożone tereny może zachęcać fakt, że obecna sytuacja jest lepsza, niż zakładały wcześniejsze prognozy. Jak jednak zastrzegają władze miasta, nie warto tracić z tego powodu czujności.