Rasch o braku zgody na polsko-niemieckie tablice
- Przykro mi, że tak się dzieje, że po tylu latach, kiedy jest dobrze, sąsiad koło sąsiada. Wszystko jest dobrze, dopóki u Niemców się nie odzywasz, nie chcesz pokazać, nie chcesz zademonstrować swojej niemieckości - komentuje Rasch:
- Decyzja radnych, ale i klimat podczas sesji wskazuje, że w kwestii budowania tolerancji jest nie tylko w Ozimku, ale i na całej Opolszczyźnie, wiele do zrobienia - doodaje Rasch.
Dlaczego obok kilkudziesięciu przeciwników tablic na sesji zabrakło zwolenników?
- Z naszej strony był tylko jeden przedstawiciel i było to celowe - wyjaśnia Rasch. Wcale nie przedstawiciel polityczny, by nie drażnić, a jeżeli byłyby ewentualne zapytania do strony Mniejszości Niemieckiej, to by miał kto rzeczowo odpowiadać, to kompetentna osoba. Natomiast unikaliśmy starcia:
Mariusz Jarzombek (oprac. MLS)