Przewodniczący powiatu ukrywa dokumenty przed radą?
– Rada składa się z 21 radnych, nie stanowi jej sam przewodniczący Mazurkiewicz, który interpretuje na swój sposób treść pisma prokuratorskiego – przekonuje Krzysztof Puszczewicz.
Henryk Mazurkiewicz odpiera zarzuty radnego Krzysztofa Puszczewicza.
– O piśmie poinformowałem radnych podczas wrześniowej sesji. Zrobiłem to ustnie, czyli tak, jak robię to od kilku kadencji – dodaje przewodniczący.
Henryk Mazurkiewicz stanowczo zaprzecza, jakoby schował jakikolwiek dokument.
– Żadnych dokumentów nie przetrzymywałem ani teraz, ani wcześniej. Pojawiły się także informacje, że chowałem je 6 miesięcy, a przecież pismo wpłynęło w czerwcu, a we wrześniu odbyła się sesja, podczas której je przedstawiłem. Tyle mam do powiedzenia. Wszystkie rewelacje, które prezentuje pan Puszczewicz, nie są prawdą – odpowiada Henryk Mazurkiewicz.
Radny Puszczewicz twierdzi jednak, że każdy z radnych powinien otrzymać do rąk własnych kopię tego pisma. Tłumaczenie, że sporządzenie 21 kopii byłoby zbyt kosztowne, uważa za co najmniej dziwne. Wiadomo już, że część radnych będzie chciała wrócić do tej sprawy podczas najbliższej sesji.
Maciej Stępień (oprac. KK)