Będą dyskutować o przeszłości i przyszłości Kresowian
– Specyfika Kresowian polega na tym, że nie mogli po wojnie wrócić do swoich rodzinnych domów, bo to już nie była Polska – tłumaczy Rostocka. – Poczuli się wypędzeni i porzuceni, ale w wielu domach kultywowano polskie tradycje na obczyźnie – tłumaczyła. Jak przypomniała, w Opolskiem były miejscowości w całości zasiedlane przez Kresowian.
– Wójcice nazywano Łopatynem, Grodziec Biłką. Takich miejscowości w naszym województwie, z których zostali wysiedleni Niemcy, a zostali Kresowianie, jest sporo – zwróciła uwagę Rostocka.
A jak relacje układały się wtedy z autochtonami? – To było różnie. Z doświadczeń mojej rodziny – nie było jakichś zgrzytów, nawet wtedy, gdy w tych samych domach mieszkali jeszcze wysiedlani Niemcy i Polacy, którzy przybyli z Kresów. Łączył ich los, poczucie odrywania od korzeni, więc jedni rozumieli drugich. Zdarzało się, że Kresowianie współczuli tym Niemcom – powiedziała Rostocka.
Przypomnijmy, w niedzielę (11.11) do Opola z różnych stron świata przyjadą Kresowianie. Spotkają się na trzydniowej konferencji naukowej "Kresowianie na świecie". 11 listopada goście wezmą udział w obchodach Święta Niepodległości. Część naukowa rozpocznie się w poniedziałek (12.11) na Ostrówku w urzędzie marszałkowskim. Będą odznaczenia, a także dyskusje naukowe.
Posłuchaj informacji:
Przeczytaj także:
Dowiedz się więcej o "Kresowianach na świecie"
Z tęsknoty za tym, co zostało w pamięci o Kresach
Źródło: Rozmowa „W cztery oczy”
Oprac. Marzena Śmierciak (oprac. WK)