Pierwsze polsko-niemieckie tablice stanęły na dworcach
- Nasza gmina jako mniejszościowa zdecydowała się na ich postawienie, bo taką możliwość daje nam prawo. Opinie są różne, bo przekrój naszego społeczeństwa też jest różny. Jeżeli rozmawia się z osobami starszymi i takimi, którzy mają częstszy kontakt z Zachodem, to na nich nie robi to wrażenia, bo w Europie takie rzeczy są na porządku dziennym. Przykładem są tablice z nazwami miejscowości przy drogach. Na samym początku były problemy, ale dzisiaj to minęło i jest to rzecz powszednia. Jest to też element, który wyróżnia gminę od innych - mówi Florian Ciecior, zastępca wójta Chrząstowic.
Na ustawienie tablic gmina dostała 29 tysięcy zł rządowej dotacji. Przed trzema tygodniami sympatycy PiS protestowali w Chrząstowicach przeciwko tablicom wskazując, że są one niepotrzebne, a pieniądze lepiej byłoby przeznaczyć na inne cele. Montujący je dziś budowlańcy nie mieli żadnych obiekcji. - Dla mnie nie ma znaczenia, czy to polska czy niemiecka tablica - przyznał monter.
Tablice na trzech dworcach i przystankach kolejowych w gminie Chrząstowice stanęły jako pierwsze w województwie.
Mariusz Jarzombek (oprac. BO)