Opolski PiS przeciwko niemieckim tablicom na dworcach
- W kraju, w którym według słów premiera panuje kryzys, ludzie nie mają na lekarstwa, a wiele rodzin ledwie wiąże koniec z końcem, domaganie się pieniędzy na dwujęzyczne tablice jest haniebne. Jako znamienny traktujemy tutaj fakt, że wójt Rogacka nie zwróciła się o przeznaczenie tych pieniędzy na dożywianie głodnych dzieci czy dofinansowanie podręczników - podkreślił sekretarz PiS.
Pismo nie trafiło do wójt gminy, ponieważ nie było jej w urzędzie, ale ma ono trafić jeszcze do władz i posła mniejszości niemieckiej. - Chcemy wiedzieć, czy to jest jednorazowy wybryk przedstawiciela samorządowego pani wójt, czy taka będzie praktyka i działanie mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie i w całym kraju, a także czy mniejszość niemiecka mimo kryzysu i biedy będzie się domagała, żeby dworzec nazywał się po niemiecku - dodał Szymański.
Przypomnijmy, że tablice z niemieckimi i polskimi nazwami miejscowości jeszcze w tym roku mają stanąć na dworcach w Chrząstowicach, Dębskiej Kuźni i Suchym Borze. Gmina otrzymała na ten cel 29 tysięcy zł rządowej dotacji.
Posłuchaj informacji:
Mariusz Jarzombek (oprac. BO)