Bastionem Św. Jadwigi w Nysie ma zająć się sąd
Wilgoć, osypujący się tynk, plamy, a nawet płynąca po ścianach woda - tak wygląda po kosztującym wiele milionów remoncie nyski Bastion Św. Jadwigi. Nikt na razie nie przesądza, czy to specyfika historycznych murów czy też błąd wykonawcy lub projektanta. Zdecyduje o tym sąd, ponieważ zarządzająca bastionem dyrektor Nyskiego Domu Kultury Janina Janik do sądu właśnie skierowała tę sprawę.
- Ta sprawa nie mogła nie trafić do sądu, bo ciągnie się od roku 2009, kiedy te plamy pleśni się rozłaziły, kiedy słychać, jak woda kapie w środku ściany. Otrzymaliśmy te bastiony w maju 2008 roku. Pierwsze pisma, które alarmują o zawilgoceniu ścian, są już z czerwca 2008 roku - zaznacza Janik.
- Zależy nam na doprowadzeniu bastionu do porządku, natomiast gmina nie jest stroną w tej sprawie - wyjaśnia burmistrz Jolanta Barska. - Jest to niezwykle trudno ocenić. Biegły, który został powołany w tej sprawie, wycofał się z oceny prawidłowości wykonania prac - dodaje Barska.
Posłuchaj rozmowy z Janiną Janik:
Projektant i wykonawca nie chcą wypowiadać się w tej sprawie przed zakończeniem procesu.
Dorota Kłonowska (oprac. WK/BO)