"On łączył ludzi". Tłumy uczestniczyły w ostatniej drodze posła Rajmunda Millera
Nysa pożegnała Rajmunda Millera, posła na Sejm RP, który zmarł po ciężkiej chorobie 27 marca. W uroczystości pogrzebowej, która odbyła się w Parafii Matki Bożej Bolesnej obok rodziny wzięli udział parlamentarzyści, samorządowcy, przyjaciele, znajomi oraz osoby, które przez lata współpracowały z nim na rzecz rozwoju Opolszczyzny, a przede wszystkim Nysy, z którą był związany niemal przez całe życie.
- Rajek, bo tak go nazywaliśmy, był niesamowitym człowiekiem – mówił Andrzej Buła, marszałek województwa opolskiego i lider Platformy Obywatelskiej w regionie.
- Bardzo lubiany poseł. Bardzo lubiany tutaj w Nysie, w Warszawie. Wiem, bo miałem takie informacje, zresztą zawsze traktowany z wielkim szacunkiem poprzez swój autorytet. Obok nas przechodzą ratownicy medyczni, o których walczył. Ustawa o ratownictwie medycznym to jest dziecko Rajmunda Millera. Każdy chce oddać hołd Rajkowi Millerowi dzisiaj.
- Bezinteresowny, złoty człowiek - wspomina Piotr Woźniak, senator RP.
- Nasza ostatnia rozmowa to, właściwie kilkanaście dni temu, kiedy zatelefonowałem i poprosiłem o pewną przysługę. Zrobił to natychmiast, więc wielki szacunek. Odszedł wielki człowiek. Takich ludzi jest coraz mniej.
- Mimo politycznych różnic zawsze się szanowaliśmy – powiedział Kamil Bortniczuk, poseł na Sejm RP, Prawo i Sprawiedliwość.
- Różnice polityczne w relacjach międzyludzkich schodzą na dalszy plan, w sytuacji kiedy mamy rzeczywiście do czynienia z dobrymi, normalnymi i otwartymi ludźmi. Takim niewątpliwie ciepłym, dobrym człowiekiem, życzliwym przede wszystkim był śp. Rajmund Miller, stąd liczna obecność ludzi, niezależnie od barw partyjnych, bo dobrych ludzi trzeba godnie pożegnać.
- Z Rajmundem wiele lat współpracowaliśmy na rzecz rozwoju naszego regionu – mówi Ryszard Galla, były poseł Mniejszości Niemieckiej.
- Często spotykaliśmy się na dworcu w Opolu. Wsiadaliśmy do tego samego pociągu, jechaliśmy do Warszawy i wracaliśmy, ale nie tylko. Prawie w sąsiedztwie siedzieliśmy przez kilka kadencji w Sejmie. Zawsze okazywał wielką otwartość, zawsze radził dobrą radą. Był to świetny przyjaciel.
Rajmund Miller był posłem na Sejm VII, VIII, IX i X kadencji. Miał 69 lat.