Głupi kawał zamiast napadu na jubilera
Wątpliwy żart sugerujący napad w jednym ze sklepów jubilerskich w Opolu postawił "na nogi" opolską policję. Do fikcyjnego, jak się okazało, zdarzenia miało dojść przed godz. 10:00. Złodziej miał wykorzystać nieobecność pracownika sklepu jubilerskiego, który przebywał w tym czasie na zapleczu. Policja przeprowadziła oględziny sklepu. - To był po prostu głupi kawał. Niestety zapomniał wyłożyć biżuterię i myślał, że ją "gwizdnęli". Nic się nie stało - wyjaśniał właściciel jubilera.
Do 3 lat więzienia grozi osobie, która poinformowała policję o rzekomej kradzieży biżuterii. - W wyniku czynności policyjnych ustalono, że przedmioty znajdują się w sejfie, a kradzieży nie było - mówi Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Jeśli sprawa trafi do sądu, nie jest wykluczone, że osoba, która zawiadomiła policję będzie musiała pokryć koszty policyjnej akcji, w którą zostało zaangażowanych kilkunastu funkcjonariuszy i techników kryminalistycznych.
O tym, kto jest sprawcą feralnego żartu, właściciel sklepu jubilerskiego ani policja nie chce mówić.
Posłuchaj informacji:
Piotr Wrona (oprac. BO)