- Od najmłodszych lat u mnie ta tradycja była. Niedźwiedź szedł przez wieś. Był też kominiarz. Myśmy jako dzieci biegali za nimi, a dziś przekazujemy to kolejnemu pokoleniu. Dlatego ja "beruje" z synem - mówi jeden z uczestników wodzenia we Wrzoskach.

Organizacją wodzenia zajmują się strażacy. Przy okazji wizyty w każdym domu zbierają datki na miejscową OSP.

- W korowodzie musi być ber, musi być kominiarz, musi być cyganka. Ona ma coś ukraść. Ksiądz ma poświęcić, kominiarz smaruje sadzą, strażak pilnuje, żeby nic nie spłonęło. I trzeba tańczyć z niedźwiedziem, bo to gwarantuje szczęście na cały rok - dodaje kolejny z uczestników wodzenia.

Wodzenie niedźwiedzia to jeden ze starszych zwyczajów w województwie opolskim. Historycznie pochody organizowane były w przedostatnią sobotę karnawału. Strażacy z Wrzosek berują zawsze na początku stycznia.

Zgodnie z tradycją karnawał zakończą Zabawą Niedźwiedziową (03.02). To podczas niej niedźwiedź zostanie zabity, ale wcześniej zostawi potomka, by tradycja w kolejnym roku nie zniknęła.