Opolscy politycy o zmarnowanej szansie Kędzierzyna-Koźla
- To jest dziwna tradycja Kędzierzyna-Koźla - uważa Ryszard Zembaczyński z Platformy Obywatelskiej.
- Żadne negocjacje nie lubią światła reflektorów, ale mnie zastanawia coś innego - przyznaje z kolei Stanisław Rakoczy, szef PSL na Opolszczyźnie.
- Ja pamiętam jednak i takie lata gdy zwartość działań samorządowców Kędzierzyna-Koźla sprawiła, że inwestorzy się pojawiali - zaznacza poseł Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej.
- Przez brak jedności w lokalnym samorządzie straciliśmy potencjalne miejsca pracy, to duża strata - twierdzi Sławomir Kłosowski z PiS.
- Władze Kędzierzyna-Koźla nie stanęły na wysokości zadania - ocenia z kolei Jarosław Pilc z Ruchu Palikota.
- Nie zawsze wszystko zależy od nas - uważa poseł SLD Tomasz Garbowski.
- Taka szansa zdarza się Opolszczyźnie raz na 200 lat - komentuje Patryk Jaki z Solidarnej Polski.
Niewykluczone, że hinduska firma zamiast na Opolszczyźnie, uruchomi swoją fabrykę opon w Środzie Śląskiej.
Marta Bobowska (oprac. BO)