Czekają na udrożnienie Małej Panwi
– Sytuacja jest katastrofalna. Jeśli odpowiednie służby nie zrobią nic w tej sprawie, woda znowu wystąpi z koryta – ostrzega Norbert Halupczok, prezes OSP Antoniów i radny powiatu opolskiego.
– Koryto rzeki jest w tej chwili tak zamulone, że za mostem w Jedlicach kaczki chodzą po piasku - bo jest tak niski stan wody. Samo wejście do jeziora turawskiego jest zamulone. Od śluzy jest tyle piasku, że jedna trzecia jeziora turawskiego w tej chwili nie istnieje – mówi Halupczok.
Zbiornik wstępny, którego zadaniem jest zatrzymywanie mułu, piasku i zanieczyszczeń, nie spełnia tym samym swojej funkcji. – Na miejscu, podobnie jak na części jeziora, jest tylko wąskie korytko wodne – wskazuje Halupczok.
– Na zbiorniku wstępnym prowadzone są obecnie prace pomiarowe, które prowadzić będą do pogłębienia zbiornika wstępnego – tłumaczy Radiu Opole Magdalena Łońska, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. – Jeszcze w tym roku - mamy już zabezpieczone pieniądze - chcielibyśmy udrożnić to koryto, tak, żeby minimalizować ryzyko wystąpienia sytuacji, która miała miejsce w lutym – dodaje.
Uregulowanie rzeki obejmie odcinek od mostu do jazu w Jedlicach. Jeśli chodzi o jezioro, RZGW planuje przygotować kosztorys pogłębienia wejścia do niego. Dokument ma by gotowy w przyszłym roku.
Posłuchaj informacji:
Mariusz Jarzombek (oprac. WK)