"Groźby i szarpanie to nasz chleb powszedni"
Kontrolerzy biletów w kędzierzyńsko-kozielskich autobusach MZK nie czują się bezpiecznie. Na porządku dziennym są wyzwiska, zdarzają się też groźby i szarpanie.
Gdy kontrolerom towarzyszą strażnicy miejscy, chuligani hamują swoją agresję. Wieczorem i w nocy kontrolerzy są jednak zdani na siebie. I prawdopodobnie dlatego trudno trafić w tych godzinach na sprawdzanie biletów. - Liczymy na dalsze wsparcie straży - mówi Mirosław Baran z firmy kontrolującej autobusy. - Groźby i szarpanie to nasz chleb powszedni. Będziemy prosić panią prezydent o wsparcie straży miejskiej w godzinach popołudniowych i nocnych - zapowiada.
Dodajmy, że w poprzednim roku co jakiś czas bilety sprawdzała firma ochroniarska, ale i to nie poskromiło ataków gapowiczów. W ubiegłym roku chuligani pobili kontrolera, poszkodowany trafił do szpitala.
Posłuchaj informacji:
Grzegorz Stawarz (oprac. WK)