Gminy coraz więcej wydają na nauczanie indywidualne
- Nauczanie indywidualne uczniów generuje dla gminy duże wydatki - argumentuje burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. - Kiedyś gdy uczeń złamał rękę, rodzic robił wszystko, żeby on był w szkole. Dziś biegiem do poradni, poradnia pisze "nauczanie indywidualne". 440 godzin tygodniowo w gminie to półtorej szkoły wiejskiej mamy na nauczaniu indywidualnym - wylicza Szupryczyński.
- To są kosztowne zadania - przyznaje Maria Tomala, wiceburmistrz Białej. - Nie możemy zasłaniać się tym, że nie ma pieniędzy. Nauczanie indywidualne może być prowadzone w domu na przykład. Teraz są nowe przepisy dotyczące pomocy psychologicznej dzieci i tych opinii jest dużo - dodaje Tomala.
- W ubiegłym roku takich orzeczeń Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Prudniku wydała 121 - mówi terapeutka z poradni. - Zauważamy tendencję wzrostową, jeśli chodzi o wydawanie orzeczeń z uwagi na zagrożenie niedostosowaniem społecznym u dzieci.
Jeżeli nauczanie indywidualne nie jest kształceniem specjalnym, jego koszty w całości pokrywa gmina, która w takich przypadkach nie otrzymuje na ten cel rządowej subwencji oświatowej.
Posłuchaj informacji:
Jan Poniatyszyn (oprac. WK)