Poseł Zembaczyński atakuje wiceministra Kowalskiego. Chodzi o jego "wtargnięcie" na konferencję KO
"Czy Janusz Kowalski napadając na konferencję prasową opozycji i wykłócając się tam przebywał na urlopie?" Takie pytanie skierował do ministra rolnictwa poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński. Dziś (31.07) podczas konferencji prasowej przedstawił odpowiedź resortu. Wynika z niej, że wiceminister Kowalski 19 lipca, kiedy odbywały się briefingi KO, nie przebywał na urlopie wypoczynkowym, ani bezpłatnym.
Przypomnijmy, że chodzi o konferencje organizowane w Warszawie, kiedy to politycy Koalicji Obywatelskiej mówili o zarobkach prezesów spółek Skarbu Państwa.
- Kiedy normalny człowiek w Polsce chce zajmować się sprawami niezawodowymi w czasie pracy, to musi wziąć urlop. Janusz Kowalski, kiedy chce zajmować się sprawami nie służbowymi, to nie musi go brać - mówi Witold Zembaczyński, poseł KO.
- Janusz Kowalski jest autentycznym nowiczokiem polskiej polityki. Zatruwa ją ekstremalnym poziomem chaosu, degrengolady, nienawiści, wrzasku, awantury i ślinotoku. Czy takie zachowanie wiceministra, kiedy on traci nad sobą kontrolę, nie wskazuje czasem na to, że jest w pewnym sensie osobą zaburzoną w tych zachowaniach? Na pewno można się do takiego wniosku kierować.
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi oraz poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski odpowiada, że poseł Zembaczyński znowu popisuje się kompletną nieznajomością prawa i indolencją.
- Nie wie o tym, że sekretarz stanu, który wykonuje obowiązki, będąc równocześnie posłem, jest powołany, a więc nie ma umowy o pracę klasycznej, w których ma wyznaczone godziny, tylko jest powołany w taki sposób, że służy RP przez 7 dni w tygodniu. A ja w związku z tym, że jestem posłem na Sejm Rzeczpospolitej wykonuję w ramach powołania swoje obowiązki i będę je wykonywał jako poseł. Będę prostował wszystkie kłamstwa Platformy Obywatelskiej, między innymi te na tej konferencji, które dotyczyły rolnictwa, bo to Platforma Obywatelska w 2014 roku otworzyła polski rynek dla ukraińskiej maliny. Będę walczył o polskie interesy - dodał.
Poseł Zembaczyński zażądał dzisiaj dymisji wiceministra Kowalskiego.
- Kiedy normalny człowiek w Polsce chce zajmować się sprawami niezawodowymi w czasie pracy, to musi wziąć urlop. Janusz Kowalski, kiedy chce zajmować się sprawami nie służbowymi, to nie musi go brać - mówi Witold Zembaczyński, poseł KO.
- Janusz Kowalski jest autentycznym nowiczokiem polskiej polityki. Zatruwa ją ekstremalnym poziomem chaosu, degrengolady, nienawiści, wrzasku, awantury i ślinotoku. Czy takie zachowanie wiceministra, kiedy on traci nad sobą kontrolę, nie wskazuje czasem na to, że jest w pewnym sensie osobą zaburzoną w tych zachowaniach? Na pewno można się do takiego wniosku kierować.
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi oraz poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski odpowiada, że poseł Zembaczyński znowu popisuje się kompletną nieznajomością prawa i indolencją.
- Nie wie o tym, że sekretarz stanu, który wykonuje obowiązki, będąc równocześnie posłem, jest powołany, a więc nie ma umowy o pracę klasycznej, w których ma wyznaczone godziny, tylko jest powołany w taki sposób, że służy RP przez 7 dni w tygodniu. A ja w związku z tym, że jestem posłem na Sejm Rzeczpospolitej wykonuję w ramach powołania swoje obowiązki i będę je wykonywał jako poseł. Będę prostował wszystkie kłamstwa Platformy Obywatelskiej, między innymi te na tej konferencji, które dotyczyły rolnictwa, bo to Platforma Obywatelska w 2014 roku otworzyła polski rynek dla ukraińskiej maliny. Będę walczył o polskie interesy - dodał.
Poseł Zembaczyński zażądał dzisiaj dymisji wiceministra Kowalskiego.