Rzecznik ministerstwa: To błędna interpretacja
W apelu skierowanym do ministra finansów celnicy oburzali się na zapis, który reguluje postępowanie z psem nie nadającym się do służby. W myśl owego zarządzenia można go przekazać przewodnikowi, sprzedać albo też - uśpić.
- To niezgodne z ustawą o ochronie zwierząt - twierdzą celnicy. Z kolei rzeczniczka ministerstwa Sylwia Stelmachowska tłumaczy, że związek źle interpretuje ten przepis. - Nikt w służbie celnej nie usypia, nie usypiał i nie będzie usypiał psów tylko dlatego, że zostały wycofane ze służby. To jest interpretacja przepisu, najdelikatniej mówiąc, nierozsądna. Zamieszanie, które zostało wywołane tym apelem, jest zupełnie niepotrzebne. Eutanazja sama w sobie jest uśmierceniem psa nieuleczalnie chorego. To nie było dopisane, bo wydawało nam się oczywiste. Nie można napisać "mokra woda", woda jest mokra, eutanazja jest uśmierceniem ciężko chorego psa, aby odjąć mu cierpienia - tłumaczy Stelmachowska.
- Zarządzenie nie będzie zmienione, bo nie ma do tego podstaw - mówi rzeczniczka resortu finansów. - To błędna interpretacja, która wywołała niepotrzebne zamieszanie. Jest nam bardzo przykro z tego powodu. Liczymy, że pomogą nam to Państwo, może nie "odkręcić", ale przedstawić w prawdziwym,rzetelnym świetle, żeby więcej przewodnicy i wszyscy celnicy nie musieli pytać o takie rzeczy - mówi Radiu Opole Stelmachowska.
Z kolei Sławomir Siwy powiedział Radiu Opole, że od dawna dostawał monity w tej sprawie od celników z całego kraju, którzy taki zapis w zarządzeniu odczytywali jednoznacznie.
Dodajmy, że temat nagłośniony przez Radio Opole został podchwycony przez ogólnopolskie media, co zmusiło urzędników do wyjaśnienia tej bulwersującej opinię publiczną sprawy.
Posłuchaj informacji:
Dorota Kłonowska (oprac. Wanda Kownacka)