Plaga much w Niemodlinie. Mieszkańcy interweniują w urzędzie miasta
O pladze much mówią mieszkańcy Niemodlina. Przed południem kilkadziesiąt osób spotkało się na końcu ulicy Podgórnej, by nagłośnić ten problem.
Jeden z mieszkańców uważa, że przez 70 lat jego życia w Niemodlinie nie było tak dużej ilości much jak w tym roku. Społeczność zwróciła się do Urzędu Miejskiego w Niemodlinie z prośbą o interwencję. Magistrat odpowiedział, że przekazano sprawę do organów wojewódzkich w Opolu.
Mieszkańcy uważają, że źródło problemu tkwi w rozrzucanym oborniku.
- Być może ktoś wyrzucił z nim padłe zwierzęta typu drób - oceniają. - Nie potrafimy poradzić sobie z nimi. Lepy kończą się w mieście bardzo szybko i w żaden sposób nie można pozbyć się tych much. Od kilku tygodni jest ich więcej lub mniej, ale to są ilości, których nie pamiętamy.
- Ulica Podgórna jest wyjątkowa - tutaj nie da się wyjść na podwórko, żeby posiedzieć czy pooddychać świeżym powietrzem, bo o ile ono może być świeże, niemal natychmiast jesteśmy oblepieni muchami.
- W każdym domu gospodynie mają wielki problem. Wszyscy domownicy są wyposażeni w klapki i biją te muchy w nieskończoność.
- To jest kumulacja, bo w naszej gminie jest dość duża liczba hodowców drobiu. W przepisach jest jakaś luka prawna, która zezwala na składowanie tego na polach do trzech miesięcy, a słyszałem nawet, że przez pół roku.
Więcej o tym problemie powiemy w jutrzejszym (10.07) magazynie Reporterskie tu i teraz po 15:00.
Mieszkańcy uważają, że źródło problemu tkwi w rozrzucanym oborniku.
- Być może ktoś wyrzucił z nim padłe zwierzęta typu drób - oceniają. - Nie potrafimy poradzić sobie z nimi. Lepy kończą się w mieście bardzo szybko i w żaden sposób nie można pozbyć się tych much. Od kilku tygodni jest ich więcej lub mniej, ale to są ilości, których nie pamiętamy.
- Ulica Podgórna jest wyjątkowa - tutaj nie da się wyjść na podwórko, żeby posiedzieć czy pooddychać świeżym powietrzem, bo o ile ono może być świeże, niemal natychmiast jesteśmy oblepieni muchami.
- W każdym domu gospodynie mają wielki problem. Wszyscy domownicy są wyposażeni w klapki i biją te muchy w nieskończoność.
- To jest kumulacja, bo w naszej gminie jest dość duża liczba hodowców drobiu. W przepisach jest jakaś luka prawna, która zezwala na składowanie tego na polach do trzech miesięcy, a słyszałem nawet, że przez pół roku.
Więcej o tym problemie powiemy w jutrzejszym (10.07) magazynie Reporterskie tu i teraz po 15:00.