Konferencja nt. nowych technologii w szkołach
– Bolączką jest brak nauczycieli, którzy chcą i potrafią korzystać z nowych metod – twierdzi prof. Maciej Sysło z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Szkołą jest bardzo tradycyjna. Mówię to oczywiście w tym dobrym sensie, jednak z drugiej strony technologia rozwija się bardzo szybko. Uczeń przychodzi i jest bardzo niecierpliwy, gdy próbuje się go od tego dołączyć albo zmusza, by z tego nie korzystać. Widzę w tym ogromne wyzwanie dla szkoły, by wykorzystać technologię w rękach uczniów w sposób edukacyjny.
– Nie dążymy do zastępowania tradycji multimedialnymi podręcznikami, czy lekcjami on-line – podkreśla Lesław Tomczak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Informatycznego i Politechnicznego. – Należy połączyć podręcznik elektroniczny z mistrzostwem nauczyciela oraz chęcią uczenia się przez ucznia. Jeśli te trzy elementy zostaną połączone, nasze działania będą skuteczne.
Problemem są również pieniądze.
– Nie jest sztuką zakup komputerów. Jeśli jednak system ma się sprawdzić, trzeba przewidzieć wszelkie koszty, a będzie ich sporo – mówi prof. Sysło. – Amerykanie tak właśnie myśleli: wprowadzimy technologię, zwolnimy nauczycieli, a wtedy będzie taniej. Jednak szybko się z tego wyleczyli. Nigdy nie będzie taniej, edukacja zawsze będzie kosztować. To po prostu inne wydatki.
Nawet jeśli taniej nie będzie, włączanie multimediów do szkół jest w dużym stopniu korzystne i właściwie nieuniknione.
Kamila Zawłocka (oprac. Karolina Kopacz)