Akademiki przodują w złośliwych alarmach
Kilka wezwań do fałszywych alarmów odnotowują niemal codziennie opolscy strażacy. I nie są to tylko żarty dzieci czy młodzieży. - To przede wszystkim wezwania z monitoringu przeciwpożarowego - potwierdza młodszy brygadier Leszek Koksanowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
– To mogą być różne powody, albo gdzieś dostanie się dym do czujnika, albo faktycznie mamy zagrożenie. Zdecydowana większość przypadków to alarmy fałszywe i złośliwe, czyli ktoś z premedytacją wciska ręczny ostrzegacz pożarowy, wywołując alarm, a gdy przyjeżdżamy na miejsce to okazuje się, że nic się nie dzieje – wyjaśnia młodszy brygadier.
Jak dodaje Leszek Koksanowicz, najwięcej fałszywych alarmów pochodzi z akademików. – Akademiki królują w alarmach złośliwych – mówi strażak. Zdarza się też, że alarm wywołują osoby palące papierosy tam, gdzie nie powinny.
Strażacy podkreślają, że wyjeżdżając do fałszywego alarmu, mogą spóźnić się tam, gdzie będzie prawdziwe niebezpieczeństwo.
Posłuchaj informacji:
Marzena Śmierciak (oprac. Michał Dróbka)