Ekolodzy skarżą decyzję środowiskową w sprawie średnicówki. Ratusz planów nie zmienia
Stowarzyszenie Technologii Ekologicznych Silesia złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego odnośnie trasy średnicowej w Opolu.
Zdaniem ekologów, mieszkańcom utrudniono dostęp do dokumentacji, co miało uniemożliwić im w konsekwencji odwołanie się w sprawie przebiegu trasy, do drugiej instancji, czyli do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Nam zależy, aby uniknąć zniszczeń w parku nadodrzańskim - mówi Tomasz Wolny z STE Silesia.
- Aktualnie mamy w Opolu 30 pomników przyrody, a 2 z nich stoją w kolizji do planowanej trasy, zatem przy okazji stracimy 2 pomniki przyrody. W raporcie środowiskowym dla tej decyzji jest powiedziane, że bardziej korzystnie pod względem ekologicznym wypada wariant po drugiej stronie nasypu, czyli od strony ulicy Jana Dobrego. Tym bardziej dziwi, dlaczego chce się budować przez Park Nadodrzański - pytał Wolny.
W konferencji prasowej wzięli udział między innymi mieszkańcy kamienic przy ulicy Kropidły, czyli tuż obok nowego nasypu kolejowego. Ich zdaniem nie ma tam miejsca na trasę, a ewentualne odszkodowania będą niskie.
- Jako mieszkańcy wyłożyliśmy na remont elewacji, dachu, klatki schodowej i podwórka naprawdę dużo pieniędzy. Być może otrzymamy rekompensatę w postaci odszkodowania, jeśli to będzie na zasadzie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, czyli wywłaszczenia. Kiedy odliczą nam amortyzację 120-letniej kamienicy, oby wystarczyło nam na zakup kawalerki! - skarżyli się mieszkańcy.
Adam Leszczyński, rzecznik Urzędu Miasta Opola, przypomina natomiast, że wcześniej odbyły się w tej sprawie konsultacje z udziałem blisko 25 tysięcy mieszkańców.
- Mamy decyzję GDOŚ, która jasno mówi, że możemy prowadzić tę inwestycję przy uwzględnieniu oczywiście warunków zapisanych nam przez GDOŚ. Na tej podstawie będziemy budować tę inwestycję. Trzymamy się więc swojego, choć liczyliśmy się, że ta decyzja może być zaskarżana. Zgodnie z wolą mieszkańców - mówił rzecznik Ratusza.
Ekolodzy kwestionują również warianty alternatywne. Jeden z nich wymagałby wyburzenia części budynku Poczty Głównej, co ich zdaniem jest absurdalną wizją.
- Nam zależy, aby uniknąć zniszczeń w parku nadodrzańskim - mówi Tomasz Wolny z STE Silesia.
- Aktualnie mamy w Opolu 30 pomników przyrody, a 2 z nich stoją w kolizji do planowanej trasy, zatem przy okazji stracimy 2 pomniki przyrody. W raporcie środowiskowym dla tej decyzji jest powiedziane, że bardziej korzystnie pod względem ekologicznym wypada wariant po drugiej stronie nasypu, czyli od strony ulicy Jana Dobrego. Tym bardziej dziwi, dlaczego chce się budować przez Park Nadodrzański - pytał Wolny.
W konferencji prasowej wzięli udział między innymi mieszkańcy kamienic przy ulicy Kropidły, czyli tuż obok nowego nasypu kolejowego. Ich zdaniem nie ma tam miejsca na trasę, a ewentualne odszkodowania będą niskie.
- Jako mieszkańcy wyłożyliśmy na remont elewacji, dachu, klatki schodowej i podwórka naprawdę dużo pieniędzy. Być może otrzymamy rekompensatę w postaci odszkodowania, jeśli to będzie na zasadzie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, czyli wywłaszczenia. Kiedy odliczą nam amortyzację 120-letniej kamienicy, oby wystarczyło nam na zakup kawalerki! - skarżyli się mieszkańcy.
Adam Leszczyński, rzecznik Urzędu Miasta Opola, przypomina natomiast, że wcześniej odbyły się w tej sprawie konsultacje z udziałem blisko 25 tysięcy mieszkańców.
- Mamy decyzję GDOŚ, która jasno mówi, że możemy prowadzić tę inwestycję przy uwzględnieniu oczywiście warunków zapisanych nam przez GDOŚ. Na tej podstawie będziemy budować tę inwestycję. Trzymamy się więc swojego, choć liczyliśmy się, że ta decyzja może być zaskarżana. Zgodnie z wolą mieszkańców - mówił rzecznik Ratusza.
Ekolodzy kwestionują również warianty alternatywne. Jeden z nich wymagałby wyburzenia części budynku Poczty Głównej, co ich zdaniem jest absurdalną wizją.