Nyscy radni niepokoją się o remont tamtejszej tamy i jadą w tej sprawie do Warszawy. Na sesji burmistrz Nysy Jolanta Barska przedstawiła zagrożenia dla tej inwestycji: do tej pory nie została wyjaśniona sprawa elektrowni na zaporze, poza tym jezioro jest objęte programem Natura 2000, co wyklucza swobodne prowadzenie prac.
Czasu zostało niewiele, ponieważ decyzja środowiskowa ma być gotowa do 7 czerwca. Radni zdecydowali więc, że w najbliższych dniach pojadą w tej sprawie do ministrów: ochrony środowiska i rozwoju regionalnego. – Do tej pory miałem takie informacje, że sprawa modernizacji nyskiej tamy jest priorytetowa, natomiast po informacji, jaką przekazała pani burmistrz, doszedłem do wniosku, że nie jest to problem, jaki możemy rozgrywać na szczeblu lokalnym – wyjaśnia radny Jan Kanonowicz.
Dodajmy, że dodatkowym argumentem była opinia przedstawiciela firmy JASPERS, który wizytował tamę i stwierdził, że budowla wymaga pilnego remontu. Z kolei zdaniem innego eksperta, nysanie "mieszkają na bombie".
Posłuchaj informacji:
Dorota Kłonowska (oprac. Wanda Kownacka)
