Z nyskiej bazyliki lecą dachówki
Na szczęście dotąd nie ucierpiał żaden przechodzień, ale kilka dachówek spadło na samochody. Postanowiono zatem ogrodzić przyległy teren taśmą, zmniejszając liczbę miejsc parkingowych. Ksiądz prałat Mikołaj Mróz po kilka razy dziennie sprawdza stan dachu i przyległy teren.
– Odgrodziliśmy ten obszar. Dachówki spadają, bo się starzeją, pękają. Ponadto jest ich bardzo dużo. Strefa bezpieczna to 6 metrów od murów. Na wiosnę postawimy metalowe słupki i nie będzie można tam parkować – mówi ksiądz prałat Mikołaj Mróz.
Na tę inwestycję potrzeba od 8 do 10 milionów zł. Prałat stara się o pomoc finansową w różnych instytucjach i funduszach.
Posłuchaj informacji:
Dorota Kłonowska (oprac. Barbara Olińska)