Opolscy parlamentarzyści rozmawiali o problemach KFPP
Zgodnie z ostatnimi warunkami stawianymi przez TVP, Opole powinno zorganizować na własny koszt trzeci dzień koncertów, współfinansować także dwa pierwsze dni festiwalu. Ponadto trzeci koncert festiwalu nie byłby transmitowany na antenie TVP.
– Proponowałem w kampanii wyborczej, żeby siły polityczne usiadły do stołu i porozmawiały o roli festiwalu opolskiego i o rozmowach z telewizja publiczną. Takie spotkanie się nie odbyło i mamy tego skutek, dowód nieudolności władz miasta – powiedział Tomasz Garbowski, poseł SLD.
Zdaniem marszałka Józefa Sebesty, linia negocjacyjna TVP stawia nas w trudnej sytuacji, dlatego w dalszych negocjacjach powinny wesprzeć prezydenta Opola wszystkie siły polityczne po to, by wypracować maksymalnie korzystną dla miasta umowę.
– Telewizja zachowuje się nie fair w stosunku do miasta Opola. Kiedyś było można kontestować m.in. lokalizację w kontekście fatalnego stanu amfiteatru. Miasto zrobiło wszystko, żeby mieć dobry obiekt – wyjaśnia Józef Sebesta, Marszałek Województwa Opolskiego.
– Władze miasta nie przygotowały się do biznesowych warunków negocjacji, jakie prowadzi TVP – mówi Sławomir Kłosowski, poseł PiS. – Być może wcześniej warto było przygotować grunt pod rozmowy z innym, niekoniecznie publicznym nadawcą.
– Telewizja publiczna nie jest jedyną, która może w ten projekt się zaangażować. Oczywiście, nie mówię tutaj o docelowych negocjacjach, tylko o pewnej taktyce negocjacji z TVP – dodaje poseł PiS.
Sławomir Kłosowski wystosuje w najbliższy poniedziałek (07.02) pismo do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego, w którym upomni się o to, aby ministerstwo mocniej zaangażowało się w kontynuowanie kilkudziesięcioletniej tradycji festiwalu polskiej piosenki, jednoznacznie kojarzonego z Opolem. Odrębne pismo zostanie skierowane w tej sprawie także do KRRiT.
Zdaniem posła PSL Stanisława Rakoczego, nowe warunki negocjowane przez TVP to konsekwencja nierealizowania misji, a jedynie chęci uzyskania maksymalnego zysku przez publicznego nadawcę.
– Być może organizację festiwalu powinna przejąć fundacja – proponuje Rakoczy.
Podobnie rzecz ocenia poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla. – Niech to właśnie miasto zostanie głównym organizatorem - dodaje. Galla wyjaśnia, że utrzymanie marki opolskiego festiwalu powinno być priorytetem, nawet kosztem znacznie większego finansowego zaangażowania miasta w organizację imprezy.
Posłuchaj informacji:
Jacek Rudnik (oprac. Michał Dróbka)