Spotkanie dotyczące źródeł geotermalnych w Nysie

(fot. Dorota Kłonowska / AFRO)

Nysa ma szansę stać się turystyczną Mekką południowej części regionu. Może się tak być, jeśli zaczęłyby tam funkcjonować całoroczne baseny geotermalne. A gorące źródła biją pod miastem na głębokości od 1000 do 1200 metrów – tak wynika z badań zleconych przez gminę. Przeprowadzała je Polska Akademia Nauk w Krakowie, która omawia wyniki tych prac.

Jak mówi Wiesław Bujakowski z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią Polskiej Akademii Nauk, wstępne wyniki wskazują na to, że istnieje szansa na występowanie wód termalnych. Zapytaliśmy, czy na miejscu władz gminy zdecydowałby się na wyasygnowanie od 5 do 10 milionów zł - bo na tyle szacuje się odwierty - tak, żeby przekonać się, czy są źródła. Na pewno rozważyłbym tę możliwość bardzo poważnie - odpowiada Wiesław Bujakowski.


Warto pozyskiwać pieniądze na dalsze badania - mówi burmistrz Nysy Jolanta Barska.


Zbigniew Stachowiak, który nawoływał do badań, ma dziś satysfakcję.


Sprawa nyskiej geotermii od kilku lat budzi w mieście emocje. Są zwolennicy, są i przeciwnicy, którzy miliony złotych wolą przeliczać na kilometry chodników i dróg, niż na głębokości odwiertów.


Dorota Kłonowska (oprac. WK)