Czy mieszkańcy Pokrzywnej zamienią gminę Głuchołazy na Prudnik? Rośnie niezadowolenie z powodu braku inwestycji
"Pokrzywna wraca do Prudnika". Takie i podobne hasła można coraz częściej spotkać na forach i w mediach społecznościowych. To wyraz niezadowolenia mieszkańców miejscowości wypoczynkowej.
W ocenie wielu, gmina Głuchołazy pomija Pokrzywną i Jarnołtówek w planach rozwoju oraz przy inwestycjach, co skutkuje rosnącym niezadowoleniem i chęcią przyłączenia turystycznej wsi do gminy Prudnik.
Maria Poterała, sołtys Pokrzywnej, mówi, że coraz częściej pojawia się temat referendum.
- Czekamy tu już naprawdę od lat 70. Część istniejących tu rzeczy pamięta właśnie tamte czasy, bo do dziś nie zmieniło się wiele, chyba że stan pogorszył się jeszcze. Niezadowolenie z tego stanu rzeczy widać od kilkunastu lat i stąd myśli o przejściu do gminy Prudnik.
Wojciech Dziadowiec, mieszkaniec Pokrzywnej, ocenia, że jedyny rozwój we wsi zapewniają przedsiębiorcy.
- Staliśmy się jednocześnie kozłem ofiarnym i dojną krową ze względu na jednak niezaprzeczalne walory turystyczne. Od wielu lat nie ma tutaj znaczących działań, a mam na myśli między innymi drogi czy oświetlenie. Powtarzają się za to akty wandalizmu, podpalenia i kradzieże.
Piotr Wierzbicki, sekretarz gminy Głuchołazy, odpowiada, że nie wpłynął ani jeden oficjalny dokument w sprawie chęci zmian administracyjnych, a temat zna jedynie z internetu.
- Wiem z forów internetowych i jedynie tak bym traktował całą sprawę. To bardziej fakt medialny niż sprawa, którą powinniśmy zajmować się jako gmina. Nie wyobrażam sobie natomiast, żebyśmy chcieli okrajać gminę Głuchołazy z jakiegokolwiek terytorium. Postaramy się przekonywać mieszkańców Pokrzywnej, aby woleli pozostać w gminie Głuchołazy.
Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika, nie ukrywa, że chciałby te dwie miejscowości w swojej gminie.
- Niewątpliwie jeśli taki pomysł będzie finalizowany, ja jestem zwolennikiem. Z całym szacunkiem do moich kolegów z Głuchołaz, my mielibyśmy z Pokrzywną więcej wspólnego do realizowania projektów transgranicznych czy turystycznych. Wbrew pozorom byłoby to z korzyścią dla obu gmin.
Aby myśleć o takiej zmianie administracyjnej, przede wszystkim potrzebne jest referendum wśród mieszkańców Pokrzywnej. Później trzeba złożyć wniosek do wojewody, a na dalszym etapie decyzja zależy od MSWiA oraz premiera.
Maria Poterała, sołtys Pokrzywnej, mówi, że coraz częściej pojawia się temat referendum.
- Czekamy tu już naprawdę od lat 70. Część istniejących tu rzeczy pamięta właśnie tamte czasy, bo do dziś nie zmieniło się wiele, chyba że stan pogorszył się jeszcze. Niezadowolenie z tego stanu rzeczy widać od kilkunastu lat i stąd myśli o przejściu do gminy Prudnik.
Wojciech Dziadowiec, mieszkaniec Pokrzywnej, ocenia, że jedyny rozwój we wsi zapewniają przedsiębiorcy.
- Staliśmy się jednocześnie kozłem ofiarnym i dojną krową ze względu na jednak niezaprzeczalne walory turystyczne. Od wielu lat nie ma tutaj znaczących działań, a mam na myśli między innymi drogi czy oświetlenie. Powtarzają się za to akty wandalizmu, podpalenia i kradzieże.
Piotr Wierzbicki, sekretarz gminy Głuchołazy, odpowiada, że nie wpłynął ani jeden oficjalny dokument w sprawie chęci zmian administracyjnych, a temat zna jedynie z internetu.
- Wiem z forów internetowych i jedynie tak bym traktował całą sprawę. To bardziej fakt medialny niż sprawa, którą powinniśmy zajmować się jako gmina. Nie wyobrażam sobie natomiast, żebyśmy chcieli okrajać gminę Głuchołazy z jakiegokolwiek terytorium. Postaramy się przekonywać mieszkańców Pokrzywnej, aby woleli pozostać w gminie Głuchołazy.
Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika, nie ukrywa, że chciałby te dwie miejscowości w swojej gminie.
- Niewątpliwie jeśli taki pomysł będzie finalizowany, ja jestem zwolennikiem. Z całym szacunkiem do moich kolegów z Głuchołaz, my mielibyśmy z Pokrzywną więcej wspólnego do realizowania projektów transgranicznych czy turystycznych. Wbrew pozorom byłoby to z korzyścią dla obu gmin.
Aby myśleć o takiej zmianie administracyjnej, przede wszystkim potrzebne jest referendum wśród mieszkańców Pokrzywnej. Później trzeba złożyć wniosek do wojewody, a na dalszym etapie decyzja zależy od MSWiA oraz premiera.