"W kwestii nauczania języków mniejszości w Polsce i na Białorusi powstały analogiczne sytuacje". Szymon Ogłaza gościem Radia Opole
- Na tej sesji przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości mocno ponosiły emocje, byliśmy obrażani, ja zostałem odesłany do specjalisty, prawdopodobnie psychiatry - tak atmosferę ostatniej sesji sejmiku województwa opolskiego opisał dziś (28.04) w Porannej Rozmowie Radia Opole Szymon Ogłaza, wicemarszałek województwa opolskiego.
Przypomnijmy, emocje wybuchły podczas uchwalania apelu wsparcia dla Polaków na Białorusi, którzy zostali pozbawieni nauczania języka polskiego jako ojczystego. Wówczas radni PiS zarzucili autorom apelu, a zwłaszcza Szymonowi Ogłazie, porównywanie Polski do Białorusi.
Przypomnijmy, emocje wybuchły podczas uchwalania apelu wsparcia dla Polaków na Białorusi, którzy zostali pozbawieni nauczania języka polskiego jako ojczystego. Wówczas radni PiS zarzucili autorom apelu, a zwłaszcza Szymonowi Ogłazie, porównywanie Polski do Białorusi.
- Bo jeżeli mieliśmy niedawno toczącą się przez województwo opolskie i jego dotyczącą najbardziej burzę związaną z ograniczeniem dostępu jednej mniejszości do nauczania języka swojego ojczystego, czyli języka niemieckiego. Ograniczono to znacząco tylko mniejszości niemieckiej. No i dzisiaj mamy ograniczenie dostępu do nauczania języka polskiego jako ojczystego na Białorusi. No to te działania są analogiczne. Nie ma się co oszukiwać, że to są dokładnie te same działania. Natomiast oczywiście nie sposób porównywać Polski do Białorusi i o tym również mówiłem na tej sesji - przekonuje gość Radia Opole.
Martyna Nakonieczny, przewodnicząca klubu radnych PiS w sejmiku województwa określiła słowa Szymona Ogłazy jako zbyt daleko idące i na granicy zdrady stanu.
- Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji. Nie spodziewaliśmy się, że będą radni PiS zdolni do tego, żeby głosować przeciwko apelowi, którego 90 procent treści dotyczy Polaków na Białorusi. I chciałbym też zwrócić uwagę na to, że pewne dyskusje zawsze się kończą na zasadzie: przestańcie występować z jakimiś żądaniami wobec rządu dlatego, że my mamy na głowie wojnę. Każdy ma tę wojną na głowie - dodaje Szymon Ogłaza.
Ostatecznie apel na sesji został przez radnych przyjęty układem głosów 19 za, 6 przeciw. 5 radnych nie oddało głosu.
Radni Prawa i Sprawiedliwości podjęli decyzję o przygotowaniu nowego apelu, tym razem skierowanego do Komisji Europejskiej, który miałby zostać poddany głosowaniu na kolejnej sesji sejmiku.