- Trzeba spróbować postawić się w sytuacji tych ludzi - mówi uczeń Tobiasz Tokarski. - Ci ludzie nie są winni tego, co się dzieje na Ukrainie. Mam znajomych, przyjaciół z Ukrainy. Są to bardzo dobrzy ludzie i najgorszemu wrogowi bym tego nie życzył. To jest najgorsze co może być, żeby znowu była wojna czy zamieszki.

- Wszyscy są trochę w szoku. Nie do końca wiadomo, co się dzieje. Uczniowie są tacy niepewni. Nie wiedzą, czy wszystko jest w porządku i czy coś się dzieje. Ale solidaryzujemy się. Taką pierwszą akcja było pokazanie widokowe, że jesteśmy razem z Ukrainą - dodaje Michał Kędziora członek samorządu szkolnego.

- W naszej szkole uczy się wielu uczniów z Ukrainy, co roku przyjmujemy nowe osoby. Teraz mamy ich siedmioro - mówi Ewa Nowak-Kübler, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Opolu. - Tym bardziej zależy nam, żeby wyrazić nasze wsparcie i oczywiście solidarność ze wszystkimi mieszkańcami Ukrainy. To wszystko jest takie bardzo świeże. Także raczej jesteśmy przerażeni tą sytuacją, a czas pokaże, co się wydarzy. Wielu nauczycieli rozmawiało z uczniami dzisiaj na lekcjach. Również mają obawy i lęk. Mówią, że są młodzi, że oni chcieliby jeszcze dużo rzeczy przeżyć i tak naprawdę boją się o swoje bezpieczeństwo.

Szkolna grupa wolontariacka w opolskim Ekonomiku jest w gotowości do uruchomienia zbiórek dla potrzebujących Ukraińców.