Nie święcą niektóre latarnie w Opolu. Przyczyną jest brak porozumienia między miastem a Tauronem
"Ciemność. Widzę ciemność" - tak wygląda życie po zmroku mieszkańców kilkunastu ulic w Opolu. Nie święcą latarnie między innymi na pl. Kopernika, przy ulicy Hubala, Skautów Opolskich, Wrocławskiej czy w centrum Groszowic. Powód? Spór miasta z Tauronem. Okazuje się, że opolski ratusz nie ma podpisanej umowy ze spółką na bieżącą eksploatację infrastruktury oświetleniowej.
Jak informuje Adam Leszczyński, rzecznik prasowy opolskiego ratusza, Opole jest gotowe zawrzeć taką umowę z Tauronem już od kilku miesięcy. Jednak jest pewien warunek. Spółka musi przedstawić cenę za usługę, która będzie odzwierciedlała realne koszty.
- Tauron Nowe Technologie przedstawia Opolu stawki, które nie są w żaden sposób uzasadnione, a jednocześnie wskazuje, że nie podlegają one negocjacji. Miasto dysponując środkami publicznymi, nie może zaakceptować stawek i kosztów niemających żadnego uzasadnienia. Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Tauronem a miastem, do czasu uzgodnienia warunków umowy na eksploatacje, wszelkie awarie oświetleniowe miały być przez nich usuwane na indywidualne zlecenie.
Nieco inne jest stanowisko spółki w tej sprawie. Gracjan Respondek, rzecznik prasowy Tauron Nowe Technologie, podkreśla, że z miastem od stycznia są prowadzone negocjację, które nie przynoszą efektów, co skutkuje bezumownym korzystaniem z majątku firmy.
- Mimo tego, na czas negocjacji nowej umowy, przystaliśmy na propozycję miasta polegającą na wykonywaniu zleceń jednorazowych w przypadku awarii oświetleniowych. Taki model miał mieć jednak charakter przejściowy, konieczny do zapewnienia infrastrukturze funkcjonalności w okresie negocjacji. W dłuższej perspektywie takie działania generują po prostu zbyt duże straty finansowe po stronie TAURONA.
Brak porozumienia skutkuje na niekorzyść mieszkańców, szczególnie pieszych. To oni w tym sporze cierpią najbardziej. Czy coś w najbliższym czasie się zmieni? Nie wiadomo.
- Tauron Nowe Technologie przedstawia Opolu stawki, które nie są w żaden sposób uzasadnione, a jednocześnie wskazuje, że nie podlegają one negocjacji. Miasto dysponując środkami publicznymi, nie może zaakceptować stawek i kosztów niemających żadnego uzasadnienia. Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Tauronem a miastem, do czasu uzgodnienia warunków umowy na eksploatacje, wszelkie awarie oświetleniowe miały być przez nich usuwane na indywidualne zlecenie.
Nieco inne jest stanowisko spółki w tej sprawie. Gracjan Respondek, rzecznik prasowy Tauron Nowe Technologie, podkreśla, że z miastem od stycznia są prowadzone negocjację, które nie przynoszą efektów, co skutkuje bezumownym korzystaniem z majątku firmy.
- Mimo tego, na czas negocjacji nowej umowy, przystaliśmy na propozycję miasta polegającą na wykonywaniu zleceń jednorazowych w przypadku awarii oświetleniowych. Taki model miał mieć jednak charakter przejściowy, konieczny do zapewnienia infrastrukturze funkcjonalności w okresie negocjacji. W dłuższej perspektywie takie działania generują po prostu zbyt duże straty finansowe po stronie TAURONA.
Brak porozumienia skutkuje na niekorzyść mieszkańców, szczególnie pieszych. To oni w tym sporze cierpią najbardziej. Czy coś w najbliższym czasie się zmieni? Nie wiadomo.