Nadal nie wiadomo, kiedy "poprawiona" Nike wróci do Namysłowa. Wykonawca unika kontaktu z urzędnikami
Wciąż nie wiadomo, kiedy pomnik Nike wróci na Plac Wolności w Namysłowie. Magistrat nie może porozumieć się w tej sprawie z wykonawcą rzeźby.
Jak wskazuje burmistrz Namysłowa Bartłomiej Stawiarski, obecnie nie wiadomo, jak długo jeszcze cokół, na którym ma stać Nike będzie pusty, bo pracownia, która odpowiada za kształt pomnika unika kontaktu z urzędnikami.
- Próbujemy się skontaktować z wykonawcą, od którego nie mamy na razie odpowiedzi, bo nie odbiera telefonów, ani nie odpisuje na maile. Nasza cierpliwość też nie jest nieskończona i będziemy w końcu musieli wystąpić na drogę sądową - zapowiada.
W najgorszym wypadku miasto będzie musiało poszukać innej pracowni, co nie pozostanie bez wpływu na termin odsłonięcia pomnika. Władze gminy uspokajają jednocześnie, że nawet gdyby doszło do takiej sytuacji, to nowy wykonawca nie powinien mieć problemu z odwzorowaniem postaci, która od 1965 roku stała w centrum Namysłowa.
- Mamy cały pomnik zdeponowany w Ziemiełowicach, także jest możliwość czy to zrobienia skanu 3D, czy zrobienia nowego odlewu. Cale szczęście, no bo ten wykonawca, który w tej chwili to robi, jego propozycja była taka, żeby pociąć ten pomnik na kawałki. Wówczas bylibyśmy i bez pomnika, i bez oryginału, więc byłaby to bardzo niekomfortowa sytuacja - dodaje burmistrz.
Przypomnijmy, początkowo zakładano, że nowy monument będzie gotowy w grudniu ubiegłego roku. Później datę otwarcia przesunięto na połowę sierpnia. Pracownia, która odpowiada za wykonanie wyceniła swoje prace na 200 tysięcy złotych. Jeśli urząd zdecyduje się naliczyć karę za niezrealizowanie umowy, najprawdopodobniej będzie ona wyższa, niż ustalona cena pomnika.