Lewica przedstawia kolejne argumenty, dla których nowy stadion Odry Opole ma nie powstać. Rzecznik opolskiego ratusza odpowiada
Przedstawiciele Partii Razem po raz kolejny podają w wątpliwość budowę nowego stadionu Odry Opole. Jacek Przystajko wraz z Kamilą Jarońską na dzisiejszej (24.09) konferencji prasowej zwracali uwagę m.in. na brak wystarczających środków finansowych na tę inwestycję, wątpliwe finansowanie przez spółkę Wodociągi i Kanalizacje w Opolu, czy brak kosztorysów z dochodów kosztu najmu, jakie miałby przynosić obiekt.
- Stadion o podobnej wielkości co planowany stadion, jak w Gdyni, jak w Lublinie, jak w Krakowie kosztuje rocznie 5 milionów - mówi Kamila Jarońska.
- Wiadomo, że na najtańszą ofertę stadionu za 208 mln zabraknie 28 mln zł. Więc z czego prezydent chce sfinansować aquapark, skoro już na stadion nie starcza? - pyta Jacek Przystajko.
Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza podkreśla, że nie warto inwestować milionów w remont obiektu, który za kilka lat po raz kolejny trzeba będzie dostosować do zmieniających się wymogów licencyjnych. Zaznacza też, że przedstawiciele ratusza są świadomi zarówno kosztów budowy, jak i utrzymania obiektu.
- To nigdy nie jest tak, że inwestycje stawiające na kulturę, sport, czy rekreację, muszą się nie wiadomo jak zwracać. Tak samo jak drogi. Budujemy ważną drogę, a z niej też nie będziemy czerpać żadnych zysków, a jej utrzymanie też będzie w przyszłości kosztowało. To jest normalne - argumentuje Adam Leszczyński.
Działacze Lewicy zapowiadają kolejną interwencję poselską z udziałem posłanki Marceliny Zawiszy. W ten sposób chcą dowiedzieć się, jakich wymogów licencyjnych nie spełnia obecny stadion Odry Opole oraz jak spłata akcji zastawionych w Polskim Funduszu Rozwoju wpłynie na finanse Wodociągów i Kanalizacji w Opolu.