AFERATUSZOWE "PROWIZJE"
Kolejna krystaliczna, w swoim odczuciu, postać wśród oskarżonych w tzw. aferze ratuszowej.
Eugeniusz Kończyło, brzeski przedsiębiorca oskarżony o wręczanie korzyści majątkowych byłym władzom Opola, próbował przekonać sąd, że nie miał innego wyjścia.
Kończyło wyjaśniał, że starał się o zlecenie budowy Kolorowego Osiedla. Prezes Spółki Dobre Domy, Grzegorz K., miał, jego zdaniem, robić wszystko, by go wykorzystać i zniszczyć. Najpierw nakłonił go do wejścia na plac budowy bez podpisanej umowy, potem, gdy firma Kończyły poniosła już znaczne koszty, nie zapłacił za jej pracę. Zaproponował za to umowę na generalne wykonawstwo robót. W zamian oczekiwał jedynie "prowizji". Razem z szefem rady nadzorczej, Tadeuszem Sz., wynegocjowali 5 procent od każdej faktury podpisanej przez Ekobud, czyli firmę Kończyły.
- Nie miałem wyjścia, musiałem się zgodzić, żeby odzyskać już zainwestowane pieniądze - wyjaśniał Kończyło.
<>
Kończyło twierdzi, że jest podwójną ofiarą - nie dość, że spędził 8 miesięcy w areszcie, to przez Dobre Domy stracił cały dorobek swojego życia. Kończyło szacuje, że przekazał Grzegorzowi K. i Tadeuszowi Sz. około 650-ciu tysięcy złotych. Podczas jednego ze spotkań z nimi miał się dowiedzieć, że pieniądze, które im przekazuje, są dzielone między włodarzy Opola. Miały paść nazwiska ówczesnego prezydenta Leszka Pogana i przewodniczącego rady miasta, Stanisława Dolaty. Obaj oskarżeni złożyli bliźniacze oświadczenia w tej sprawie. - Nie miałem z tym nic wspólnego - zapewnia Pogan:
<>
Kolejna rozprawa 16-go sierpnia. Wyjaśnienia będzie składał Stanisław Dolata.
Agnieszka Tryk
Eugeniusz Kończyło, brzeski przedsiębiorca oskarżony o wręczanie korzyści majątkowych byłym władzom Opola, próbował przekonać sąd, że nie miał innego wyjścia.
Kończyło wyjaśniał, że starał się o zlecenie budowy Kolorowego Osiedla. Prezes Spółki Dobre Domy, Grzegorz K., miał, jego zdaniem, robić wszystko, by go wykorzystać i zniszczyć. Najpierw nakłonił go do wejścia na plac budowy bez podpisanej umowy, potem, gdy firma Kończyły poniosła już znaczne koszty, nie zapłacił za jej pracę. Zaproponował za to umowę na generalne wykonawstwo robót. W zamian oczekiwał jedynie "prowizji". Razem z szefem rady nadzorczej, Tadeuszem Sz., wynegocjowali 5 procent od każdej faktury podpisanej przez Ekobud, czyli firmę Kończyły.
- Nie miałem wyjścia, musiałem się zgodzić, żeby odzyskać już zainwestowane pieniądze - wyjaśniał Kończyło.
<
Kończyło twierdzi, że jest podwójną ofiarą - nie dość, że spędził 8 miesięcy w areszcie, to przez Dobre Domy stracił cały dorobek swojego życia. Kończyło szacuje, że przekazał Grzegorzowi K. i Tadeuszowi Sz. około 650-ciu tysięcy złotych. Podczas jednego ze spotkań z nimi miał się dowiedzieć, że pieniądze, które im przekazuje, są dzielone między włodarzy Opola. Miały paść nazwiska ówczesnego prezydenta Leszka Pogana i przewodniczącego rady miasta, Stanisława Dolaty. Obaj oskarżeni złożyli bliźniacze oświadczenia w tej sprawie. - Nie miałem z tym nic wspólnego - zapewnia Pogan:
<
Kolejna rozprawa 16-go sierpnia. Wyjaśnienia będzie składał Stanisław Dolata.
Agnieszka Tryk