Opolszczyzna "spisuje" się najlepiej w kraju, ale niektóre gminy mają poniżej 50 procent frekwencji. Konferencja w Oleśnie
4 gminy województwa opolskiego nie przekroczyły do tej pory progu 50 procent udziału w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań 2021.
Jedną z nich jest Olesno (47,4 procent), dlatego zorganizowano tam dzisiaj (06.08) konferencję z sołtysami oraz radnymi. Sołtysi zwrócili uwagę między innymi na fakt, że mieszkańcy rezygnują z udziału drogą telefoniczną, bo obawiają się, że dzwonią oszuści.
Burmistrz Sylwester Lewicki zaznaczył, że pozyskane dane służą między innymi do opracowania strategii rozwoju gminy.
- Kiedy prześledziłem analizę zobaczyłem, że zaangażowanie mieszkańców w samospis jest na poziomie całkiem dobrym. Istotną rzeczą jest natomiast informacja bezpośrednia - przekazywana z ust do ust. To jest chyba najlepszy sposób na dotarcie do tych, którzy jeszcze nie zdecydowali się na udział.
Janina Kuźmicka, dyrektor Urzędu Statystycznego w Opolu, mówiła o małym zaangażowaniu rachmistrzów. - Niecałe 12 procent spisu tą drogą nie wystarczy - dodaje.
- W tych najsłabszych gminach widać problem z wydajnością czy efektywnością pracy rachmistrzów. W tej sytuacji staramy się wszelkimi kanałami czy możliwościami aktywizować i trochę monitorować. Przydatne są również konkursy i nagrody - takie działania też prowadzimy.
Z kolei Teresa Barańska, wicewojewoda opolski, podkreśliła, że z tego badania w przyszłości skorzystają wszyscy.
- Zebrane dane są niezbędne do pozyskiwania rządowych subwencji, pieniędzy z różnych programów, jak również do opracowania analiz, strategii oraz przeróżnych rachunkowości. Wszyscy z nich korzystamy, aby na przykład wiedzieć, jak wygląda nasz region czy móc porównać się z innymi województwami.
Dodajmy, na Opolszczyźnie spisało się już prawie 57,5 procent mieszkańców, co na razie daje nam prowadzenie w kraju.
Burmistrz Sylwester Lewicki zaznaczył, że pozyskane dane służą między innymi do opracowania strategii rozwoju gminy.
- Kiedy prześledziłem analizę zobaczyłem, że zaangażowanie mieszkańców w samospis jest na poziomie całkiem dobrym. Istotną rzeczą jest natomiast informacja bezpośrednia - przekazywana z ust do ust. To jest chyba najlepszy sposób na dotarcie do tych, którzy jeszcze nie zdecydowali się na udział.
Janina Kuźmicka, dyrektor Urzędu Statystycznego w Opolu, mówiła o małym zaangażowaniu rachmistrzów. - Niecałe 12 procent spisu tą drogą nie wystarczy - dodaje.
- W tych najsłabszych gminach widać problem z wydajnością czy efektywnością pracy rachmistrzów. W tej sytuacji staramy się wszelkimi kanałami czy możliwościami aktywizować i trochę monitorować. Przydatne są również konkursy i nagrody - takie działania też prowadzimy.
Z kolei Teresa Barańska, wicewojewoda opolski, podkreśliła, że z tego badania w przyszłości skorzystają wszyscy.
- Zebrane dane są niezbędne do pozyskiwania rządowych subwencji, pieniędzy z różnych programów, jak również do opracowania analiz, strategii oraz przeróżnych rachunkowości. Wszyscy z nich korzystamy, aby na przykład wiedzieć, jak wygląda nasz region czy móc porównać się z innymi województwami.
Dodajmy, na Opolszczyźnie spisało się już prawie 57,5 procent mieszkańców, co na razie daje nam prowadzenie w kraju.