Pokłócił się z kolegą i zadał mu dwa ciosy nożem. Ofiara przeżyła, a sprawca odpowiada przed sądem
Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces 60-letniego Krzysztofa M., który po kłótni z kolegą zadał mu dwa ciosy nożem. Pokrzywdzony przeżył, ale prokuratura uznała, że obrażenia zagrażały życiu mężczyzny, dlatego oskarżonemu grozi od 3 do 15 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku w Kędzierzynie-Koźlu. Krzysztof M. był już wcześniej karany.
Wyjaśnienia oskarżonego odczytał sędzia Robert Mietelski.
- Wszedłem do środka, ciuchy zmieniłem i przywitałem się. Polał po jednym, trochę gadania było, coś mówił o pieniądzach. Ja mu powiedziałem, że rano dałem mu 10 złotych na stroik. On zamiast kupić stroik to kupił dwie nalewki. Wstałem i powiedziałem, że pomogę mu wyjść z pokoju. Wtedy on coś musiał mi powiedzieć, że tak mnie poniosło. Zaczęliśmy się szarpać, a ja zauważyłem ten nóż, który leżał pod ławą. Przy tym szarpaniu doszło do tego, że go pchnąłem tym nożem - odczytywał wyjaśnienia oskarżonego sędzia Robert Mietelski.
Krzysztof M. chciał dobrowolnie poddać się karze, ale prokurator nie zgodził się na zaproponowane 4 lata więzienia.
Wyjaśnienia oskarżonego odczytał sędzia Robert Mietelski.
- Wszedłem do środka, ciuchy zmieniłem i przywitałem się. Polał po jednym, trochę gadania było, coś mówił o pieniądzach. Ja mu powiedziałem, że rano dałem mu 10 złotych na stroik. On zamiast kupić stroik to kupił dwie nalewki. Wstałem i powiedziałem, że pomogę mu wyjść z pokoju. Wtedy on coś musiał mi powiedzieć, że tak mnie poniosło. Zaczęliśmy się szarpać, a ja zauważyłem ten nóż, który leżał pod ławą. Przy tym szarpaniu doszło do tego, że go pchnąłem tym nożem - odczytywał wyjaśnienia oskarżonego sędzia Robert Mietelski.
Krzysztof M. chciał dobrowolnie poddać się karze, ale prokurator nie zgodził się na zaproponowane 4 lata więzienia.