- Tutaj na kąpielisku Balaton w Dobrzeniu Wielkim pracujemy codziennie od 11 do 19, choć zawsze przychodzimy wcześniej, aby sprawdzić między innymi dno, linię brzegową i czy nie zostały przesunięte boje - mówi Marek Mateja, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Opolu.

- Oczywiście musimy też przygotować nasze stanowisko ratownicze do pracy, między innymi wyposażyć je w sprzęt. Potem jest krótka odprawa i rozdysponowanie zadań na dziś oraz przeprowadzamy jeszcze krótkie szkolenia. Codziennie staramy się ćwiczyć elementy ratownicze, korzystając z tego, że rano jest mało osób, to wtedy robimy różne zadania w formie doskonalenia zawodowego. Są to powtórki z kursów albo opracowujemy nowe techniki, żeby były one dostosowane do danego akwenu. Chcemy, aby było bezpiecznie każdego dnia.

Z roku na rok ubywa ratowników wodnych. Chociaż akurat w naszym regionie sytuacja nie jest zła. Na wszystkich kąpieliskach obsada ratownicza jest wystarczająca.

Sami wypoczywający przyznają, że gdy ratownik jest na kąpielisku - to jest bezpiecznie.

- Bardzo są ważni. Sama jestem ratownikiem i wiem, co to znaczy czuwać nad czyimś bezpieczeństwem. Pracowałam kilka lat jako ratownik i zdaje sobie sprawę, że ta praca jest bardzo ważna. - Są bardzo potrzebni, ja mam trójkę dzieci i czuje się bezpiecznie, jak są blisko ratownicy. - Myślę, że jest to bardzo ważne, aby ratownicy byli nad akwenami, jest wtedy zwiększone bezpieczeństwo.