Strzec powinni się również kłusownicy i osoby wypalające trawy. Dron ma kamerę optyczną o wysokiej rozdzielczości i 30-krotnym przybliżeniu oraz drugą kamerę - termowizyjną.

- Dwóch policjantów zdobyło licencję do pilotowania bezzałogowego statku powietrznego po przejściu szkolenia - mówi sierżant sztabowy Przemysław Kędzior z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

- Sprzęt dotrze tam, gdzie nie zawsze jest możliwość wysłania policjantów. Ponadto w krótkim czasie daje precyzyjny obraz tego, co w naturalnych warunkach wiązałoby się z pokonaniem wielu kilometrów. Zaoszczędzi też czas, który w wielu sytuacjach jest cechą decydującą o zdrowiu i życiu ludzi.

Damian Orynczak, właściciel firmy Optimo Sky, zaznacza, że trzeba uważać na przeszkody typu drzewa, kominy oraz przy lądowaniu, ale jest jedna jeszcze trudniejsza kwestia.

- Najtrudniejsze jest przestawienie się na system trzyosiowy, bo prowadzenie czegokolwiek na ziemi jest dwuosiowe. Mamy ruch na przód-tył i w bok, ale na powierzchni. Przy dronie mamy jeszcze dodatkową oś, czyli ruch góra-dół. Raczej trudno jest przestawić się w swojej świadomości do tych trzech elementów, bo jesteśmy przyzwyczajeni do dwuosiowości.

Z kolei Grzegorz Naszkiewicz z firmy Gregor in The Air zaznacza, że drony muszą być pilotowane rozsądnie, żeby nie zrobić komuś krzywdy. Pytamy o długość lotu i poziom trudności na egzaminie.

- Lot na jednej baterii trwa od 20 do 35 minut, w zależności od konkretnego modelu. Później trzeba wylądować, wymienić baterie i można kontynuować lot. Większość nowoczesnych dronów działa na systemie GPS i wtedy lata się znacznie łatwiej, bo on jest stabilny w powietrzu. Podczas egzaminu lata się natomiast przy wyłączeniu wszystkich systemów wspomagających. Dron nie wisi stabilnie w powietrzu, tylko jest czuły na podmuchy wiatru i ucieka. Trzeba więc trochę potrenować, żeby zdać.

Zdaniem Naszkiewicza, dron faktycznie przyda się policji w wielu sytuacjach.