Psy pasterskie z całej Polski rywalizują w Chróścinie. "Trudniej jest nauczyć tej współpracy człowieka"
56 par bierze udział w Mistrzostwach Polski Psów Pasterskich, które od wczoraj (02.10) odbywają się w gospodarstwie Śląski Folwark podopolskiej Chróścinie. To jedne z najważniejszych zawodów w tej dyscyplinie, które odbywają się w naszym kraju.
- Mamy tutaj czołówkę polskich psów pasterskich. Zawody polegają tak naprawdę na tym, żeby przeprowadzić owce po określonej trasie; przejść przez mostek, załadować do przyczepy, przejść przez bramki, wyprowadzić te owce, wprowadzić do tak zwanego koszaru - mówi jedna z organizatorek imprezy, Marta Trela ze Związku Kynologicznego w Polsce.
Zawodnicy wskazują, że udane starty w tego typu zawodach wymagają żmudnych, nierzadko kilkuletnich przygotowań.
- To jest duży, silny pies, który miał pracować z olbrzymimi stadami owiec, ewentualnie bydła. Lubi biegać, lubi stado otaczać, jest pewny swojej siły. Psy, które przygotowujemy od szczeniaka, często mają taki trudny moment dużej ekscytacji, że wreszcie znalazły się w swoim żywiole - wyjaśnia Jadwiga Chodzeń, hodowca spod Warszawy, która na mistrzostwa przyjechała z owczarkiem francuskim beauceron.
- Pies musi być jakiś czas trenowany, musi umieć się zachować przy owcach. Chyba najtrudniejsze jest nauczyć człowieka patrzyć na zwierzęta. Psy mają instynkt, człowiek musi się wszystkiego nauczyć od zera - zauważa Ola Rosiak, która wraz z owczarkiem szetlandzkim o imieniu Robin przyjechała spod Płocka.
- Pierwszy raz byliśmy na zawodach i jestem bardzo zadowolona. Tutaj jest zdecydowanie potrzebna współpraca, pies musi polegać na mnie, a ja na psie. Żadna ze stron nie jest ważniejsza - dodaje Maria Buzek z Nowego Targu, która w zawodach wystartowała wraz z owczarkiem belgijskim imieniem Riese.
Dodajmy, że impreza potrwa do jutra (04.10). Wstęp dla publiczności jest bezpłatny.