Solidarna Polska chce dymisji marszałka Andrzeja Buły. "Odpowiedzialność polityczna jest jednoznacznie określona"
- Marszałek Andrzej Buła powinien podać się do dymisji - tego żądają opolscy działacze Solidarnej Polski. Sprawa ma związek z zarzutami niedopełnienia obowiązków, jakie samorządowcowi przedstawiła jeleniogórska prokuratura. Według śledczych jeden z byłych dyrektorów odpowiedzialnych za opiniowanie unijnych wniosków jednocześnie doradzał firmom z zewnątrz, jak je przygotowywać. Na konferencji prasowej Sławomir Batko, wiceprzewodniczący opolskiej rady miasta z klubu PiS przyznał, że o winie zdecyduje sąd, ale dymisja pokazałaby, że koalicja, która rządzi regionem, odcina się od tego typu praktyk.
Radny opolskiego sejmiku z klubu PiS Tomasz Gabor na spotkaniu z dziennikarzami również upolitycznił sprawę i połączył ją z aresztowaniem Sławomira Nowaka. - Przypomnę to są pracownicy kierownictwa Platformy Obywatelskiej, którzy żądali niedawno praworządności.
Radny Jerzy Niedźwiedzki uważa, że ta sprawa pokazuje, że nie wszyscy przedsiębiorcy ubiegający się o unijną pomoc byli równo traktowani. - Ich wnioski były słabiej przygotowane niż wnioski konkurentów, którzy mieli pomoc pracowników urzędu marszałkowskiego.
Marszałek regionu Andrzej Buła podkreśla, że czuje się niewinny. Przekonuje, że zarzuty są chybione, ponieważ dotyczą różnic w interpretacji sposobu zwolnienia pracownika. Na wcześniejszej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że pierwsze śledztwo prowadziła opolska prokuratura. Natomiast rok po umorzeniu, nowe rozpoczyna prokuratura w Jeleniej Górze. - Wydawałoby się, że w tak mało skomplikowanej sprawie, wyjaśniającej, jak zwolnić pracownika, śledztwo toczy się od 3 lat i zabrania mi się wglądu do akt - mówił Andrzej Buła. Jego zdaniem, pokrzywdzonym w tej sprawie jest urząd marszałkowski, bo nie było wiedzy o dodatkowej działalności pracownika.
Według działaczy Solidarnej Polski to nie zwalnia marszałka od odpowiedzialności. - Naszym zdaniem marszałek miał wiedzę na temat tego procederu - mówił Sławomir Batko.
Andrzej Buła na spotkaniu z dziennikarzami oświadczył, że nie wiedział o usługach, jakie miał świadczyć jego podwładny, ponieważ funkcję marszałka pełni od 2013 roku. Zdaniem śledczych, były pracownik Andrzej Brzezina (zgodził się na podawanie pełnych danych) usługi oferował w latach 2009 - 2014.
Dzisiaj marszałek na spotkaniu z dziennikarzami przedstawił oświadczenie bez odpowiadania na pytania dotyczące tej sprawy ze strony dziennikarzy: - W związku z tym, że urząd marszałkowski jest stroną pokrzywdzoną w tym postanowieniu, to obowiązuje nas tajemnica śledztwa - usłyszeliśmy.