- W szpitalu byliśmy 14 dni, ale z powodu komplikacji Wiktoria 8 dni była w śpiączce farmakologicznej - mówi Joanna Wilczek, mama dziewczynki. - Wiktorii przetoczono bardzo dużo krwi. Mam wrażenie, że całą krew, którą miała, to została ona przetoczona. W operacji chodziło o rekonstrukcję zastawki trójdzielnej. Wiktoria do końca życia będzie pod kontrolą kardiologa, cały czas pod obserwacją. Lekarz w USA mówił, że na razie nie ma potrzeby jeździć do niego na kontrolę. Wystarczy echo serca, które będzie miała robione w Polsce i będziemy je wysyłać, żeby mógł skontrolować czy zastawka i to, co zrobił wystarczy.

W związku z tym, że Wiktora w szpitalu musiała zostać dłużej niż zakładano, całkowity koszt leczenia w USA może wzrosnąć o nawet 50%. Wcześniej mówiło się o 100 tysiącach dolarów, ale nadal nie ma ostatecznego rachunku.

Dodajmy, że w zbiórkę na leczenie 4-latki zaangażowali się wolontariusze z kędzierzyńskiej grupy SuperMy, mieszkańcy Reńskiej Wsi oraz internauci. W sumie udało im się zgromadzić 800 tysięcy złotych.