Opolscy parlamentarzyści komentują sejmowe głosowanie w sprawie korespondencyjnych wyborów prezydenckich
Sejm odrzucił weto Senatu i przyjął ustawę wprowadzającą powszechne głosowanie korespondencyjne w tegorocznych wyborach prezydenckich. Teraz nowe przepisy trafią na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
Zapytaliśmy opolskich parlamentarzystów o komentarz.
- Uspokoją się dyskusje dotyczące Zjednoczonej Prawicy, ale opozycja nie zrezygnuje z wykorzystywania całej sytuacji - ocenia Violetta Porowska, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz szefowa opolskich struktur tej partii. - Chodzi o proponowanie różnego rodzaju rozwiązań. Pan Budka już przedstawił nowy projekt ustawy, czyli przepychanki na pewno będą odbywać się w jakiś sposób. Głównym celem totalnej opozycji jest przecież niedopuszczenie do głosowania nad kandydaturą żenująco słabej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - powiedziała.
Zdaniem Tomasza Kostusia, posła Koalicji Obywatelskiej, głosowanie korespondencyjne to pogwałcenie wyborów równych, powszechnych, tajnych i bezpośrednich. - Zatrzymaliśmy szaleństwo majowych wyborów, zatrzymaliśmy kompromitację państwa polskiego. Gdyby wybory odbyły się 10 maja, widzielibyśmy tak naprawdę pogrzeb polskiej demokracji - stwierdził.
Witold Zembaczyński, również poseł KO, głosował przeciw wyborom. Według niego, Jarosław Kaczyński skutecznie rozmontował naszą ojczyznę. - W kooperacji z nieobliczalnym środowiskiem Porozumienia Jarosława Gowina sprawił, że on - jako szeregowy poseł - decyduje w imieniu Sądu Najwyższego o ważności bądź nieważności wyborów, które nawet nie odbędą się. Paradoksalnie również, będzie trwać cisza wyborcza bez wyborów. Ile tego chaosu w państwie mogą jeszcze znieść obywatele?
- Wybory prezydenckie zostały rozpisane przed atakiem koronawirusa - przypominał dziś (07.05) na naszej antenie senator PiS Jerzy Czerwiński. - Zostały one zarządzone 5 lutego przez Marszałek Sejmu. Wtedy mówiło się o koronawirusie jako o zjawisku, które jest zewnętrzne, dalekie - ocenił polityk. Jak stwierdził, ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych była gotowa już 6 kwietnia. - Pytanie, dlaczego tak długo musieliśmy na nią czekać [red. na rozpatrzenie przez Senat]? To zaledwie kilkanaście stron - pytał senator PiS. - Opozycja mogła po raz pierwszy w tej kadencji w sposób odpowiedzialny dołożyć się do kwestii rządzenia państwem, a nie - tam, gdzie można, bo to jest oczywiście możliwe z punktu widzenia konstytucyjnego - tak długa praca senatu - 30 dni. Tam, gdzie można opozycja po prostu przeszkadzała, wykorzystywała wszystkie możliwości do tego, aby utrudnić działania państwa, utrudnić działania koalicji. I skończyło się, jak się skończyło - dodał senator.
Dodajmy, próbowaliśmy kilkukrotnie skontaktować się z wiceministrem Marcinem Ociepą oraz Kamilem Bortniczukiem, posłami Porozumienia Jarosława Gowina, lecz nie udało nam się dziś zdobyć ich komentarzy. Marcin Ociepa będzie gościem jutrzejszej rozmowy porannej w Radiu Opole.