"Daj drugie życie butom". Szewcy otwierają swoje zakłady
Łagodzenie obostrzeń związanych z epidemią dotyczy również szewców. Zwykle na wiosnę zakłady notowały większe zyski, ale rzeczywistość koronawirusowa zamknęła takie punkty. Dzisiaj - jak sprawdziliśmy w jednym zakładów przy ul. 1 Maja w Opolu - szewc ponownie naprawia obuwie. Bogusław Wysocki podkreśla, że ulice opustoszały, obroty spadły o 70 procent, dlatego czeka na klientów, którzy chcą dać "drugie życie" swoim butom.
- Ulice są w tej chwili puste, więc trudno spodziewać się nalotu klientów. Zwykle wiosna, jesień i zima były porami roku kiedy notowaliśmy większe obroty. Teraz zakład jest otwarty i czekamy - mówi szewc.
Klient, który z popsutym obuwiem zapukał dzisiaj do drzwi tego zakładu przyznaje, że nie był pewny, czy szewc już działa.
- Wszystko przez wcześniejsze zamkniecie i różne interpretowanie przepisów - uważa właściciel zakładu. - Wcześniej służby różnie interpretowały przepisy, straż miejska zezwalała na funkcjonowanie pod warunkiem wprowadzenia zabezpieczeń, natomiast policja nakazywała zamknąć zakład. Argumentowano, że naprawa obuwia nie jest artykułem pierwszej potrzeby.
Klient, który z popsutym obuwiem zapukał dzisiaj do drzwi tego zakładu przyznaje, że nie był pewny, czy szewc już działa.
- Wszystko przez wcześniejsze zamkniecie i różne interpretowanie przepisów - uważa właściciel zakładu. - Wcześniej służby różnie interpretowały przepisy, straż miejska zezwalała na funkcjonowanie pod warunkiem wprowadzenia zabezpieczeń, natomiast policja nakazywała zamknąć zakład. Argumentowano, że naprawa obuwia nie jest artykułem pierwszej potrzeby.