W powiecie nyskim powstaną izolatoria dla ponad 100 zarażonych koronawirusem. Szpital dementuje, by placówka miała być przekształcona w monoprofilową
Nyski szpital nie zostanie przekształcony w monoprofilową placówkę zakaźną. Głosy sugerujące taką możliwość pojawiły się w trakcie dzisiejszej (31.03) sesji rady powiatu w nyskiej hali sportowej.
Podczas dyskusji nad projektem zmian w budżecie, takie doniesienia przekazał obecnym przewodniczący rady powiatu Bogdan Wyczałkowski, który powołał się na informacje od władz szpitala.
- Właśnie zadzwonił do mnie dyrektor Krajczy. Wszystkie nasze oddziały od dzisiaj są oddziałami zakaźnymi - powiedział.
O więcej szczegółów poprosiliśmy dyrektora nyskiego ZOZ-u. Norbert Krajczy zdementował jednak te doniesienia.
- Taką ja informację z Opola z NFZ-u przekazałem. Podpisywałem umowę, gdzie między innymi będą 3 miejsca, tak zwanego izolatorium dla tych osób, które są koronododatni, ale nie wymagają opieki medycznej, tylko tak zwanej obserwacji - tłumaczy.
Ośrodki te mają się mieścić w Diecezjalnym Domu Formacyjnym w Nysie, w części paczkowskiego ZOL-u, a także w klasztorze w Bodzanowie. Łącznie mają one zapewnić miejsca dla ponad 100 osób. Opiekę nad chorymi będą sprawować pielęgniarki nyskiego ZOZ-u, jednak w przypadku, gdy stan któregoś z pacjentów się pogorszy, będą oni trafiali na oddział zakaźny.
- Właśnie zadzwonił do mnie dyrektor Krajczy. Wszystkie nasze oddziały od dzisiaj są oddziałami zakaźnymi - powiedział.
O więcej szczegółów poprosiliśmy dyrektora nyskiego ZOZ-u. Norbert Krajczy zdementował jednak te doniesienia.
- Taką ja informację z Opola z NFZ-u przekazałem. Podpisywałem umowę, gdzie między innymi będą 3 miejsca, tak zwanego izolatorium dla tych osób, które są koronododatni, ale nie wymagają opieki medycznej, tylko tak zwanej obserwacji - tłumaczy.
Ośrodki te mają się mieścić w Diecezjalnym Domu Formacyjnym w Nysie, w części paczkowskiego ZOL-u, a także w klasztorze w Bodzanowie. Łącznie mają one zapewnić miejsca dla ponad 100 osób. Opiekę nad chorymi będą sprawować pielęgniarki nyskiego ZOZ-u, jednak w przypadku, gdy stan któregoś z pacjentów się pogorszy, będą oni trafiali na oddział zakaźny.