Co dalej z koalicją rządzącą w powiecie nyskim? "Nasi partnerzy łamią dźentelmeńską umowę"
Pęknięcie w koalicji rządzącej w powiecie nyskim. Radnym Prawa i Sprawiedliwości, Forum Samorządowego 2002, a także komitetu Kordiana Kolbiarza coraz trudniej mówić jednym głosem.
- Mieliby wówczas 3 miejsca, a Prawo i Sprawiedliwość 2. Odczytujemy to w ten sposób, że była propozycja, żeby nasi koalicjanci i rządzili w gminie, bo tam ich wspieramy, ale także chcą rządzić w powiecie. My się na to nie zgadzamy. Dżentelmeńsko umówiliśmy się, że wspieramy naszych koalicjantów w gminie, ale w powiecie rządzi środowisko Prawa i Sprawiedliwości - dodaje.
Umowa nie została oficjalnie rozwiązana, jednak przedstawiciele PiS-u otrzymali SMS z informacją o wyczerpaniu formuły koalicji. Obie strony zapewniają jednak, że nadal chcą ze sobą współpracować. Burmistrz Kordian Kolbiarz uspokaja, że tarcia nie oznaczają politycznego rozwodu.
- Jestem przekonany, że koalicja jest i będzie. Nikt z nas nie myśli o zakończeniu współpracy z PiS-em, chodzi jedynie o rozgraniczenie koalicji gminnej od koalicji w powiecie. Dawniej były mniejsze lub większe problemy w komunikacji, ale zawsze wychodziliśmy z nich obronną ręką. Pewnie jakieś przemodelowanie będzie miało miejsce - wyjaśnia.
Sytuacji nie pomaga fakt niedawnego odwołania związanego z PiS Jerzego Hajdugi, który na początku marca został prezesem miejskiej spółki EKOM. Zdaniem burmistrza, decyzja nie miała podłoża politycznego, choć osoby z obozu PiS mają w tej kwestii odmienne zdanie.
Sytuacja może wyjaśnić się podczas wtorkowej (31.03) sesji rady powiatu. Choć zarząd, jak i starosta, którego próbowano odwołać pod koniec ubiegłego roku, mogą przez najbliższe 3 miesiące spać spokojnie, to niewykluczone, że roszady nastąpią w prezydium rady, w którym teraz zasiada po jednym przedstawicielu każdej ze stron.