Coraz mniej leków nielegalnie trafia za granicę. Gość Radia Opole
- Udało się w drastyczny sposób zredukować proceder wywozu leków za granicę - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
- My już dzisiaj widzimy, po raz pierwszy od 2015 roku, zmniejszenie się tak zwanej czarnej listy. Na czarnej liście były leki, których nie wolno było absolutnie wywieźć za granicę. Dzisiaj ich dostępność poprawiła się na tyle, że jeśli dobrze pamiętam, ponad 30 pozycji już się zmniejszyło. To dobrze. Dlatego, że to oznacza, że w porównaniu z rokiem 2015, 2016, kiedy brakowało wszystkiego: pasków, insulin, dzisiaj już możemy mówić, że te drogie leki, które nie mają swoich zamienników, już są zdecydowanie bardziej dostępne.
Inną niepokojącą sprawą są sprawy tzw. słupów - figurantów, którzy użyczają swojego nazwiska, firmy, by wielki koncern mógł zdobyć kolejny kawałek rynku.
- Takim, chyba najbardziej dramatycznym przykładem "słupowania", jest sytuacja, o której mówimy w przypadku mafii lekowej, mianowicie: przez kilka lat za ten proceder groziły gigantyczne kary finansowe. I proszę sobie wyobrazić, że Główny Inspektor Farmaceutyczny naliczył kilkaset milionów złotych takich kar i nie może ściągnąć ani złotówki, bo wszystkie firmy były zwykłymi słupami.
Inną niepokojącą sprawą są sprawy tzw. słupów - figurantów, którzy użyczają swojego nazwiska, firmy, by wielki koncern mógł zdobyć kolejny kawałek rynku.
- Takim, chyba najbardziej dramatycznym przykładem "słupowania", jest sytuacja, o której mówimy w przypadku mafii lekowej, mianowicie: przez kilka lat za ten proceder groziły gigantyczne kary finansowe. I proszę sobie wyobrazić, że Główny Inspektor Farmaceutyczny naliczył kilkaset milionów złotych takich kar i nie może ściągnąć ani złotówki, bo wszystkie firmy były zwykłymi słupami.