Podczas oględzin instalacji elektrycznej podejrzenie inspektorów wzbudziło plastikowe pudełko podpisane jako lokalizator GPS. Okazało się, że to nielegalne urządzenie do symulacji prawidłowej pracy układu emisji spalin.

- Bez tankowania czynnika AdBlue ciężarówka emitowała spaliny gorszej jakości - mówi Anna Pakulska, naczelnik wydziału inspekcji.

- Za to naruszenie został zatrzymany dowód rejestracyjny pojazdu, a kierowcy nakazano demontaż tego urządzenia. Samochód skierowano do najbliższego serwisu celem naprawy systemu oczyszczania spalin. Kierowca został ukarany mandatem w kwocie 500 złotych.

Anna Pakulska dodaje, że odkryto również fałszowanie czasu pracy.

- Analiza danych wykazała, że mężczyzna używał karty kierowcy swojego szefa. Kierowca może prowadzić maksymalnie przez 10 godzin, a zmieniając kartę, może jechać kolejnych 10 godzin. Ma to oczywiście wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.

Karta nienależąca do kierowcy zostanie odesłana do Rumunii.

Co do przewoźnika zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, za które grozi kara do 4,5 tysiąca złotych.