[AKTUALIZACJA] Wybuch w Lędzinach, nie żyje 39-letni mężczyzna. Nieoficjalnie: ofiara rozbrajała pocisk z II Wojny Światowej
Trwa badanie okoliczności wczorajszego (29.01) wybuchu, do którego doszło w garażu jednej z posesji przy ul. Jaśminowej w Lędzinach. W wyniku eksplozji zginęła jedna osoba.
- Na miejscu policjanci ustalili, że nie było pożaru, natomiast prawdopodobnie doszło do eksplozji. My zabezpieczyliśmy teren. Wyznaczyliśmy strefę bezpieczeństwa - około 150 metrów. Z pobliża domu ewakuowane zostały osoby, w sumie 29 takich osób, no i na miejsce weszli policyjni technicy - mówi podkom. Karol Brandys z biura prasowego KWP Opole.
- W tej chwili na miejscu wciąż pracują policyjni technicy pod nadzorem prokuratury. Wciąż obowiązuje ta strefa bezpieczeństwa, 150-metrowa. Zbierają ślady, prowadzą oględziny miejsca. Mogę potwierdzić, że w garażu zostało znalezione ciało mężczyzny - dodaje Brandys.
Oficer dyżurny PSP w Opolu potwierdza, że w wybuchu zginęła jedna osoba.
- To był wybuch jakiś nagromadzonych materiałów pirotechnicznych. Na miejscu prowadzący działania stwierdził, że jedna osoba nie żyje. Ta osoba miała rozczłonkowane ciało - mówi Radiu Opole.
Pomoc dla ewakuowanych mieszkańców zorganizowała gmina.
- My udostępniliśmy świetlicę, tam można było kawy i herbaty napić się. Większość mieszkańców się jednak rozjechała do rodzin, do bliskich. Praktycznie tylko jedna rodzina - małżeństwo - nocowała w ośrodku wypoczynkowym w Suchym Borze - mówi Florian Ciecior, wójt gminy Chrząstowice.
Wójt dodaje, że przy ulicy Jaśminowej są usytuowane nowe domy zamieszkałe od niedawna. Policja pod nadzorem prokuratury ustala okoliczności zdarzenia.
AKTUALIZACJA, godz. 10:00:
Około 35 - 40 lat miał wg. nieoficjalnych informacji mężczyzna, który zginął we wczorajszym wybuchu w garażu jednej z posesji przy ul. Jaśminowej w podopolskich Lędzinach. Jak nieoficjalnie ustalił nasz reporter do eksplozji miało dojść około godz 20:30 podczas rozbrajania pocisku z okresu drugiej wojny światowej - mężczyzna miał zbierać eksponaty o charakterze militarystycznym. Na miejscu pracuje również nadzór budowlany, który zdecyduje, czy konstrukcja domu nie została naruszona.
AKTUALIZACJA, g.12:00
Coraz więcej informacji wskazuje na eksplozję niewybuchu z drugiej wojny światowej w domu jednorodzinnym w Lędzinach. Śmierć poniósł 39-latek.
Do oficjalnego stwierdzenia, co wybuchło w garażu, potrzebna jest opinia biegłych z zakresu chemii oraz broni i amunicji. W domu znajdowały się jednak przedmioty kolekcjonerskie z czasów prawdopodobnie drugiej wojny światowej, między innymi łuski i amunicja. One nie mogły jednak eksplodować, bo nie miały cech bojowych - tak po oględzinach stwierdzili pirotechnicy.
- Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - mówi Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Mamy zabezpieczony monitoring z budynku sąsiadującego z miejscem eksplozji. Myślę, że te wszystkie czynności, łącznie z opiniami, pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie, co i dlaczego eksplodowało. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku przestępstwa sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci eksplozji materiałów wybuchowych.
Jak ustalił nasz reporter, w domu, w którym doszło do eksplozji mieszkało małżeństwo. Żony ofiary w chwili wybuchu nie było.