Gibon na huśtawkach, pieski preriowe na wybiegu. Ciepła zima sprzyja aktywności zwierząt w opolskim ZOO
Ciepła zima to przede wszystkim bardzo duży problem dla przyrody. Drzewa zaczęły puszczać pąki, kwitną kwiaty a ptaki przedwcześnie przygotowują się do godów. W opolskim zoo na wybiegu możemy spotkać pieski preriowe, które powinny spać w norach pod pokrywą śnieżną. Także flamingi są bardziej ożywione, a wcześniej swoje gody zaczynają również płazy.
- Podczas tej zimy praktycznie codziennie wypuszczamy na zewnątrz flamingi. Nie chcielibyśmy, żeby one tak szybko zareagowały na zmiany w przyrodzie i weszły w okres lęgowy. To może być bardzo niebezpieczne dla tego gatunku, bo flamingi tworzą na zewnątrz kopce i tam składają jaja. Potem już z nich nie schodzą. Co zrobilibyśmy gdyby złożyły teraz jaja, a w marcu, czy w kwietniu, gdzie przeplata się trochę zimy, trochę lata, przyszedłby śnieg i mróz - mówi Piotr Domaszewski, asystent hodowlany w ZOO w Opolu.
Pracownik opolskiego ogrodu zoologicznego podkreśla, że dzięki temu, że mamy temperatury powyżej zera, gibon białoręki może korzystać ze swoich zewnętrznych huśtawek.
- Nie każda zima na to pozwalała. Pieski preriowe też nie wyglądają tak, jak powinny o tej porze roku - dodaje Piotr Domaszewski. - Gdyby zapadły w sen zimowy, ich metabolizm bardzo by zwolnił, a temperatura ciała spadłaby. W tej formie mogłyby przetrwać nawet najtrudniejsze zimy. Pod futrem jest gruba warstwa tłuszczu, który gromadziły objadając się jesienią. Ich zimowy sen został przerwany.
Z ciepłej zimy mogą cieszyć się natomiast żółwie lądowe, które mogą być teraz karmione świeżą trawą. Jeśli taka pogoda utrzyma się dłużej, na swoje pierwsze wybiegi za niedługo będzie mogła także wybrać się miesięczna alpaka, która na razie jest jeszcze w ciepłej zagrodzie z matką.
Pracownik opolskiego ogrodu zoologicznego podkreśla, że dzięki temu, że mamy temperatury powyżej zera, gibon białoręki może korzystać ze swoich zewnętrznych huśtawek.
- Nie każda zima na to pozwalała. Pieski preriowe też nie wyglądają tak, jak powinny o tej porze roku - dodaje Piotr Domaszewski. - Gdyby zapadły w sen zimowy, ich metabolizm bardzo by zwolnił, a temperatura ciała spadłaby. W tej formie mogłyby przetrwać nawet najtrudniejsze zimy. Pod futrem jest gruba warstwa tłuszczu, który gromadziły objadając się jesienią. Ich zimowy sen został przerwany.
Z ciepłej zimy mogą cieszyć się natomiast żółwie lądowe, które mogą być teraz karmione świeżą trawą. Jeśli taka pogoda utrzyma się dłużej, na swoje pierwsze wybiegi za niedługo będzie mogła także wybrać się miesięczna alpaka, która na razie jest jeszcze w ciepłej zagrodzie z matką.