Przeżył piekło obozu Auschwitz-Birkenau. Grzegorz Tomaszewski uciekł z krematorium i przetrwał eksperymenty doktora Mengele
W Oświęcimiu trwają centralne uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Biorą w nich udział szefowie ponad 50 krajów – prezydenci, premierzy, koronowane głowy. Honorowe miejsca zajmuje ok. 200-osobowa grupa ocalałych, byłych więźniów tego obozu. Wśród nich jest mieszkaniec Głuchołaz Grzegorz Tomaszewski, który trafił z rodziną do Birkenau, gdy miał 5 lat.
- Jak otworzyli wejście do krematorium, były trzy schodki. W rogu kucnąłem. Drzwi były otwarte, tak że nie było mnie widać. Siedziałem tam jakiś czas. Przyszedłem do przedsionka krematoryjnego, siedziało tam dwóch, czy trzech esesmanów. Kazali mi stanąć pod ścianą. Po jakimś czasie kazali otwierać to krematorium. Dla mojego transportu po prostu brakło tego Cyklonu B.
Z całej rodziny piekło obozowe przeżył tylko Grzegorz Tomaszewski, który ponad rok spędził w szpitalu, w którym pseudomedyczne eksperymenty prowadził doktor Mengele. Aplikował dzieciom m.in. maść na oczy, która miała zmieniać kolor spojówki na niebieski – aryjski. Do dzisiaj pan Tomaszewski ma przez to bardzo duże problemy ze wzrokiem.